Strzeliłem wczoraj trzy zdjęcia, chciałem jeszcze dwa, ale się rozpadało i niestety nijak nie dało się ich zrobić. Mój sprzęt do wodolubnych nie należy, a ja za bardzo go lubię by się w ten sposób nad nim znęcać. Serce jednak bolało bo parkowe obrazy w deszczu zrobiły się genialne. Ludzie tłumnie spacerują przez parki gdy świeci Słońce, a przecież najpiękniej wyglądają one w albo po deszczu. Zresztą częściowo również przez to, że nie ma w nich wtedy nikogo...
Ból trzymał mnie od wczoraj nieustannie a deszcz padał bez przerwy. Jednocześnie znając siebie gdybym pozwolił obrazom uciec męczyłoby mnie to później co najmniej kilka miesięcy. Kadry już dobrze przemyślane, miejsca w których stoją buty przed statywem zapamiętane co do milimetra. Nie było więc innej rady. A lało jak cholera...