Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

niedziela, 9 października 2011

odrobina polityki

Polityka znudziła mnie już wiele lat temu, ale uciec od niej się nie da. Jak człowiek słyszy w radio albo czyta wypowiedzi niektórych oszołomów to nomen omen wyboru nie ma. Trzeba pójść.





czwartek, 6 października 2011

7 minut o morzu

Trafiłem niedawno na krótki acz zapierający dech film. Portret babci nakręcony przez jej wnuka. Film uniwersalny geograficznie i ponadczasowy. Bliski mi osobiście z powodu przedmiotu (morze), rejonu świata (Wyspy Owcze), ale i tematu - nieskończonej wytrwałości, konsekwencji, a być może raczej po prostu miłości. Tyle że nie międzyludzkiej, a człowieka do natury. To w dzisiejszych czasach chyba jeszcze szybciej zanikające uczucie, niż to którego doświadczają ludzie do siebie.
Formalnie film jest też bardzo fotogeniczny. Gorąco polecam...

niedziela, 2 października 2011

ewo rewo i ja

Kilka dni temu czytałem o nowym *przełomowym* Nikonie "1". O ile dobrze pamiętam w dwóch wersjach - J1 i V1, aczkolwiek mogę się mylić. Na pierwszy rzut oka, nie powiem, nawet mi się spodobał. Częściowo na pewno z powodu sentymentu jakim darzę tego producenta. Po kilku chwilach już zapomniałem o temacie, choć to podobno rewolucja.
Później przeczytałem o nowym "wynalazku" firmy Litro (znowu - o ile dobrze pamiętam nazwę) - robisz zdjęcia, a fokus nastawiasz... dopiero na komputerze. Plik raw musi więc zawierać sporo więcej informacji niż raw z "normalnego" aparatu cyfrowego. Tak mi się przynajmniej wydaje. Rewolucja? Być może. Na pewno kolejne ułatwienie dla fotoamatorów i jeszcze dalej posunięty automatyzm w robieniu pojedynczej klatki.
Za chwilę do sprzedaży trafi iphone 4 (a może już trafił?). Główna różnica między nim a poprzednikiem to *wyższej jakości* aparat fotograficzny. Już nie pamiętam ile pikseli i co tam jeszcze ma. W reklamie użyte słowo... rewolucja.

A ja tymczasem słuchając Lecha Janerki szoruję szczotką w łazience kilka plastykowych pojemników.

sobota, 1 października 2011

fotoart festiwal 2011


Za 2 tygodnie - 14-16 października rozpoczyna się jeden z najciekawszych, jeśli nie najciekawszy polski festiwal fotograficzny - FotoArtFestival. 2 lata temu pojechałem po raz pierwszy do Bielska na III edycję i wtedy przyrzekłem sobie, że na kolejną z pewnością pojadę. Poziom zdjęć zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, zarówno w przypadkach "mojego" typu fotografii, jak i też innych. Zresztą pisałem o tym na blogu.

W tym roku do najciekawszych na pewno będą należały wystawy czeskiego dokumentalisty Karela Cudlina, Rona van Dongena, fotografa wojennego Cedrica Gerbehaye, rosyjskiego dokumentalisty Alexandra Gronsky'ego i łotewskiego artysty fotografika Alvisa Smuldersa.


Jeśli chodzi o polskich twórców to bardzo atrakcyjnie zapowiada się retrospektywa Bogdana Konopki. Pokazany zostanie też "późny debiut" Macieja Pisuka - portrety jego sąsiadów z warszawskiej Pragi, pokazywane zresztą równolegle w warszawskim CSW.


FotoArt jest też o tyle wyjątkowym festiwalem, że w ciągu pierwszego weekendu (15-16 października) odbywają się pokazy i spotkania z samymi twórcami. Jest to unikalna okazja by ich spotkać, poznać, porozmawiać lub chociaż zadać pytanie.

Szczegóły wystaw i spotkań znajdują się na stronie festiwalu, a dla tych którzy nie będą mogli się wybrać do Bielska, dzięki organizatorom będzie unikalna możliwość "wzięcia udziału" w spotkaniach autorskich poprzez transmisję online pod adresem mms://91.121.20.271/transmisja
Dla tych którym zależy by zobaczyć konkretnego autora, z doświadczenia zwracam uwagę na komentarz na samym dole strony z godzinową rozpiską spotkań: godziny i kolejność spotkań mogą ulec zmianie!


(fotografie od góry: Ron van Dongen, Cedric Gerbehaye, Bogdan Konopka, Alexander Gronsky)