Marcin przygotował niedawno nowy świetny tomik swoich wierszy, który będzie nosił tytuł "Przed siebie". Pierwszą okazją aby poznać nowe teksty będzie wernisaż, do którego Marcin zaprosił również mnie, co przyznam się było dla mnie szalenie miłą propozycją, ale jednocześnie wyzwaniem jeśli chodzi o dobór fotografii do jego poezji.
Po dość długo trwającej łamigłówce umysłowej i przeglądaniu katalogów z negatywami, wpadłem na szatański pomysł - zebrać razem w końcu zestaw zdjęć, które tworzę od lat ze średnią częstotliwością jednego zdjęcia na kilka miesięcy. Robiąc dawno temu pierwszą fotografię kompletnie nie miałem pojęcia czy coś kiedyś z tego powstanie. Tematyka jest specyficzna, a forma jak na mnie dość nietypowa - po pierwsze kolor, po drugie cyfra, po trzecie... telefon komórkowy (ugh...). Niestety z racji tematyki i dostępnego czasu na wykonanie zdjęć (liczonego w sekundach), technika ich wykonywania była bardzo ograniczona. Nie wspominając już o niezbędnej dozie "spokoju umysłu", o co nie było łatwo biorąc pod uwagę okoliczności. Myślę że opis towarzyszący wystawie wyjaśni wszystko:
Widoki
Od około 10 lat mam do
czynienia z tak zwanymi „łowcami głów”, czyli headhunterami. W ciągu tego czasu
nieraz zdarzało mi się odbywać rozmowy w ich biurach. Rozmowy te mają na celu
sprawdzenie, czy nadaję się do pracy na stanowisku X w firmie Y, czy moje
oczekiwania finansowe są zbieżne z tym, co potencjalny pracodawca jest gotów
zaoferować i w końcu czy jestem skłonny zmienić miejsce pracy. Są to spotkania,
które mogą bardzo znacząco wpłynąć na moje lub czyjeś życie – na tak zwaną
karierę, poziom zarobków, miejsce zamieszkania, aspekty osobiste i inne. Kiedy
przychodzi się do headhuntera na umówiony wywiad, asystentka zazwyczaj prowadzi
delikwenta do pokoju, informując że za kilka minut przyjdzie konsultant. W
ciągu tego czasu po prostu czeka się, rozgląda po ścianach, wycisza telefon
komórkowy, pije wodę lub herbatę. Ja zacząłem dokumentować „widoki”.
Poniżej opis Marcina dotyczący premiery jego wierszy:
Utwory, które prezentuję,
pochodzą z przygotowywanego tomu wierszy pod tytułem "Przed siebie". Kilka z nich po raz pierwszy widzi zresztą światło
dzienne. Motywem przewodnim tych tekstów jest bieganie. Od pewnego czasu bowiem
sporo biegam. Od ogólnego zabiegania związanego z codziennymi sprawami uciekam
na ścieżki biegowe, chodniki i ulice. To oczywiście jedynie tło tych wierszy. Mniej
tu wyobraźni i języka, które odgrywały ważną rolę w moich poprzednich
książkach, a więcej codziennego doświadczenia, na które składają się m.in.
praca w korporacji, krytyka systemu edukacji, depresja czy życie na
warszawskiej Pradze.
Wernisaż odbędzie się w nowoczesnej formie, czyli w... internecie na blogu. Zapraszam wszystkich w piątkowy wieczór na stronę Galerii ArtPub. Od godziny 20.30. będziemy z Marcinem dostępni do dyskusji w komentarzach pod wpisem.
Zapraszam też na autorską stronę Marcina.
2 komentarze:
:)
Czytałam niedawno książkę norweskiego autora (nie mam pamięci do nazwisk, ale jak Cię zainteresuje, poszukam) ojciec bohatera książki, który umiera, fotografował kible. Pozostawienie czegoś po sobie, jako czynnik wyzwalający, dla mnie to był najlepszy wernisaż.
zdrowie
Z fotografowaniem "kibli" niezmiennie kojarzy mi się jeden cytat mojego przyjaciela nomen omen z Norwegii (który tu czasami zresztą zagląda :) ), wypowiedziany przez niego jednego pamiętnego wieczoru w Bydgoszczy:
"Aparatu nie zabieram ze sobą tylko do kibla, aczkolwiek czasami to też się zdarza."
:)
Prześlij komentarz