Zachęcam gorąco by ją obejrzeć. Prace tego artysty są w Polsce niestety nieczęsto pokazywane, a jest to jeden z nielicznych znanych na całym świecie polskich fotografów. Drugi powód by wystawę zobaczyć to fakt, że Konopka niezmiennie posługuje się czarno-białą techniką analogową i to praktycznie jej najbardziej pierwotną formą - wykonuje stykowe odbitki z wielkoformatowych negatywów. Powód trzeci to wyjątkowy, głęboki przekaz artystyczny.
Zanim będę miał okazję osobiście wystawę obejrzeć i coś na jej temat napisać, kilka słów od samego autora na jej temat:
"...Świat na fotografii jawi się tym cichszy im oszczędniej odziejemy go w światło. Fotografia nie będąc ani rzeczywistością ani językiem, niełatwo poddaje się analizie wyobrażeniowej czy też symbolicznej. Inkrustowana milczeniem minionego, zda się być cudem emanującym z odległego źródła: na zawsze utraconego, niepowtarzalnego odbicia trwania. Fotogenia przypisywana osobom lub przedmiotom może być w swej istocie pochwałą ubogości otulającego ją widma. Ileż nieprzemijającej bez echa ciszy skumulowało się w niektórych Świątyniach, gdzie światło ledwie widnieje choć Światłość jest ich wiekuistą Królową. Kreacja fotograficzna to nic innego jak mozolne wznoszenie Świątyń, w których każdy odnaleźć może cały świat jak i Stwórcę, choćby ten jawił się jedynie jako najtrwalsza Abstrakcja jaką ludzkość wymyśliła na przestrzeni dziejów. Dzwon jest dlatego tak głośny, że w środku jest pusty, zaś wielkość Boga objawić się może nade wszystko w mądrości ciszy. Dlatego próbujmy tworzyć fotogeniczne Świątynie w królestwie sztuki zgiełku; próbujmy się odnaleźć i odnaleźć siebie dopóki jeszcze nie jest za późno..."
(Bogdan Konopka, Paris 18.III.2010.)
.
(obie foty: Bogdan Konopka)