Niezwykłe miasteczko. Pełne zaułków, stromych schodków, dziwnych parków, zamków, zameczków, pałacyków. Wszystkie zbudowane w określonym punkcie historii, z konkretnym przeznaczeniem i odważną wizją. Chciałoby się tu pomieszkać (no może gdyby nie te hordy turystów). A już na pewno ciężko stąd wyjeżdżać.
Na dodatek wczoraj niespodziewanie przyszły chmury i zrobiło się piękne światło. I tak trwa do teraz. No bajka normalnie.
Ps. A śniadania tylko w Casa Piriquita.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz