czwartek, 31 lipca 2014
poniedziałek, 28 lipca 2014
niedziela, 27 lipca 2014
sobota, 26 lipca 2014
poniedziałek, 21 lipca 2014
niedziela, 20 lipca 2014
january i heard myself in you
Popijając zimne piwo niedzielną wieczorową porą szuka się specyficznej muzyki. Im więcej płyt na półkach tym trudniej wybrać. January... Kilka lat już nie słuchałem tej kapeli. Zespół niemal nieznany w Polsce (a może się mylę?). Już nie pamiętam jak i skąd go wziąłem. Kojarzę jedynie że ich pierwszą płytę dojrzałem lata temu (oprócz swojej) na półce Adama Czajkowskiego, w pewnych kręgach kultowego prezentera radiowego z Gdańska. Poza Adamem czy ktoś ich zna?
Płyta "I heard myself in you" jest niby kolejnym indie-britpopowym albumem wydanym na przełomie lat 90/00'tych. Ale tylko niby. Nigdy nie rozszyfrowałem tego dlaczego jest dla mnie wyjątkowa. To pewnie połączenie kilku elementów - dźwięków, wokalu, tekstów, melodii - w idealny melanż. No i numery trwające nawet pod 10 minut, a nie standardowe 3-4. Zanim się zaczną to już skończą.
Hm, ale suma summarum trudno powiedzieć. Nie wszystko da się rozebrać na czynniki pierwsze i zanalizować.
Ich drugą płytę siłą rzeczy też kupiłem, ale nie trafiła już tak mocno. Po niej się rozpadli. Poszukiwałem później informacji co porabia Simon Mclean, ich frontman. Udzielał się w różnych kapelach, ale chyba nic ciekawszego niestety już nie stworzył. Szkoda bo ta płyta pokazuje że facet ma, lub miał talent.
Płyta "I heard myself in you" jest niby kolejnym indie-britpopowym albumem wydanym na przełomie lat 90/00'tych. Ale tylko niby. Nigdy nie rozszyfrowałem tego dlaczego jest dla mnie wyjątkowa. To pewnie połączenie kilku elementów - dźwięków, wokalu, tekstów, melodii - w idealny melanż. No i numery trwające nawet pod 10 minut, a nie standardowe 3-4. Zanim się zaczną to już skończą.
Hm, ale suma summarum trudno powiedzieć. Nie wszystko da się rozebrać na czynniki pierwsze i zanalizować.
Ich drugą płytę siłą rzeczy też kupiłem, ale nie trafiła już tak mocno. Po niej się rozpadli. Poszukiwałem później informacji co porabia Simon Mclean, ich frontman. Udzielał się w różnych kapelach, ale chyba nic ciekawszego niestety już nie stworzył. Szkoda bo ta płyta pokazuje że facet ma, lub miał talent.
sobota, 19 lipca 2014
piątek, 18 lipca 2014
zmarł Jurek Madej
Dzisiaj rano zmarł mój kolega, fotograf Jurek Madej. Łączyło nas wspólne uwielbienie dla światła i czarno-białej wielkoformatowej fotografii. Kilka razy miałem okazję fotografować razem z Jurkiem, ostatnio na plenerze w Banicy, którego zwieńczeniem była zeszłoroczna wystawa pod tytułem "Obecność pośród nieobecnych". Pisałem o niej między innymi tutaj i tutaj.
Jurek często fotografował cmentarze, zwłaszcza kirkuty. Ważnym jego cyklem było Exploseum wykonane w Bydgoszczy w 2012 roku. Dokumentował też Ząbki, w których mieszkał. To był w zamierzeniu duży projekt którego już niestety nie dokończy.
Jurku, pośród nas pozostaniesz obecny.
(wszystkie fotografie: Jurek Madej, dzięki uprzejmości Bogdana Konopki)
poniedziałek, 14 lipca 2014
niedziela, 13 lipca 2014
sobota, 12 lipca 2014
czwartek, 10 lipca 2014
środa, 9 lipca 2014
wtorek, 8 lipca 2014
milion kawałeczków
Kiedyś bardzo lubiłem ten zespół. Najbardziej chyba za czasów "Without You I'm Nothing". Genialna płyta. Później już mniej, ale od czasu do czasu nadal potrafią...
poniedziałek, 7 lipca 2014
niedziela, 6 lipca 2014
sobota, 5 lipca 2014
środa, 2 lipca 2014
wtorek, 1 lipca 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)