Kolejna odsłona wystawy "Ojcowie. Lista Obecności". W najbliższą sobotę, tj. 20 kwietnia po raz trzeci w Warszawie zostanie otwarta wystawa portretów ojców z dziećmi z zespołem Downa. Tym razem fotografie będą wystawione w Wyższej Szkole Pedagogicznej TWP, przy ul. Urbanistów 3 (Ochota). Otwarcie przewidziane jest na godz. 13.00.
Fotografie będzie można oglądać do połowy maja. Serdecznie zapraszam.
wtorek, 16 kwietnia 2013
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
rozmowa w "Pokochaj Fotografię"
W najnowszym numerze "Pokochaj Fotografię", opublikowanym dzisiaj, znajduje się rozmowa z moją skromną osobą. Nieskromnie zachęcam do przeczytania. Numer dostępny jest tutaj.
poniedziałek, 18 marca 2013
Jason Molina nie żyje
Usłyszałem przed chwilą w radio smutną wiadomość. W sobotę zmarł jeden z najwybitniejszych twórców współczesnej muzyki niezależnej - Jason Molina. Między innymi lider zespołów Songs: Ohia oraz Magnolia Electric Co. Miał 39 lat. Wykończył go alkohol.
Wielka strata.
Wielka strata.
sobota, 9 marca 2013
bliss
Nie jestem fanem tego zespołu, nie mam żadnej ich płyty. Gdy o nich pomyślę moim pierwszym skojarzeniem nie są jakieś konkretne numery, ale... mój dobry kolega Wasyl, który wygląda jak brat bliźniak wokalisty. I tak na marginesie lubi tą kapelę.
To już ponad 3 lata gdy wypuścili ten utwór i teledysk. Usłyszałem i obejrzałem go po raz pierwszy kilka dni temu. I nie mogę się teraz od niego odczepić.
piątek, 1 marca 2013
'ojcowie. lista obecności' w Jelenie Górze
Kolejna odsłona wystawy "Ojcowie. Lista Obecności" będzie miała miejsce w marcu w Jeleniej Górze. Dla przypomnienia - jest to projekt składający się z dwunastu portretów ojców ze swoimi dziećmi, które urodziły się z zespołem Downa. Fotografie wykonałem pod koniec 2011 roku i na początku 2012. Trafiły one później do książki "Lista Obecności" zawierającej wywiady ze sfotografowanymi ojcami. Pomysłodawcą całego projektu było Stowarzyszenie "Bardziej Kochani".
Więcej na temat projektu można przeczytać na przykład tutaj. W necie dostępne są też relacje telewizyjne z tvn oraz tvp (relacja z wystawy warszawskiej rozpoczyna się mniej więcej w ósmej minucie programu).
Wernisaż odbędzie się w czwartek 14 marca o godz. 18.00. w galerii 'Muflon', przy ulicy Cieplickiej 172 w Jeleniej Górze. Serdecznie zapraszam.
Więcej na temat projektu można przeczytać na przykład tutaj. W necie dostępne są też relacje telewizyjne z tvn oraz tvp (relacja z wystawy warszawskiej rozpoczyna się mniej więcej w ósmej minucie programu).
Wernisaż odbędzie się w czwartek 14 marca o godz. 18.00. w galerii 'Muflon', przy ulicy Cieplickiej 172 w Jeleniej Górze. Serdecznie zapraszam.
sobota, 19 stycznia 2013
Nan Goldin czyli czy fotografia dokumentalna umarła?
Na stronie salon.com (coś w rodzaju Newsweek'a) przeczytałem ostatnio interesujący artykuł na temat reedycji kultowego albumu Nan Goldin "The Ballad of Sexual Dependency". Wątek który mnie zaintrygował, podała w swoim tekście sama fotografka. Mówiąc w skrócie twierdzi ona, iż we współczesny fotograficzny dokument nikt już nie wierzy. Ilość "photoshopa" i wszelkiej manipulacji w dzisiejszych fotografiach skrzywiła odbiorców na tyle, iż nie wierzą oni już w to co na nich widzą. Podczas gdy kiedyś fotografia była autentyczna i "prawdziwa do bólu". Goldin opiera tę tezę nie tylko na swoich przemyśleniach, ale też na rozmowach z osobami, które przychodzą na jej spotkania.
Polscy tak zwani krytycy lubują się w onanizatorskich dyskusjach na temat tego czym "stary" dokument różni się od "nowego" dokumentu i czy zdjęcie powinno mieć ramkę dookoła czy nie. A tymczasem na świecie stawia się pytanie, czy współczesny fotograficzny dokument w ogóle ma jeszcze sens i "działa".
Nie zamierzam się jednak grzebać w tym polskim błotku. Wracając do tezy Nan Goldin to można by dyskutować, czy ta "prawda" w ogóle kiedykolwiek na fotografiach istniała. Pomijając już manipulacje ciemniowe, które były możliwe i dostępne od samego początku istnienia fotografii, to fotografia z definicji nigdy nie jest obiektywna. Sam fakt zamknięcia w prostokącie wycinka rzeczywistości oznacza automatycznie, że obok tego wycinka zostaje "coś". Budynek można sfotografować z przodu, z tyłu, z boku, z góry, od środka. Podczas gdy w albumie czy na wystawie prezentuje się go "manipulując widzem" zazwyczaj tylko z jednej perspektywy.
To rzecz jasna cecha (ograniczenie?), którą fotografia miała zawsze. Nan Goldin idzie zresztą tym tokiem myślenia wspominając, iż nie wierzy w portret jako pojedynczy obraz. Wierzy natomiast w zestaw portretów jako reprezentację człowieka. W ten sposób zresztą zbudowany jest jej album.
Kate Wolf, autorka artykułu wspomina też o natłoku obrazów we współczesnym świecie, co jest już zjawiskiem bardzo świeżym. Dzięki cyfryzacji, każdy z nas wysyła setki, tysiące mms-ów, wrzuca zdjęcia na fejsbuka, instagrama, blogi, przesyła mailem itp. Są one zazwyczaj prawdziwe, ale też i po prostu banalne. Fotografia jako zjawisko stała się dzisiaj przede wszystkim paskudnie banalna.
Co w związku z tym zostaje dla fotografów? Moim skromnym zdaniem mniej istotna jest dzisiaj "prawda", ważna jest autentyczność. Autentyczność pokazana nie poprzez "suche" zaprezentowanie przedmiotu takim jaki jest, ale poprzez nałożenie na niego bardzo osobistego filtru. Filtrem jest metafora, filtrem są uczucia, albo mocniej - przestrzeń duchowa, w której żyjemy i którą w sobie budujemy. Tego typu fotografia ekscytuje, jest niebanalna i jednocześnie jest niezmiernie trudna do wykonania. Wymaga czasu, cierpliwości, świadomości i przede wszystkim wyjątkowej wrażliwości. Technika staje się sprawą drugorzędną. Wychodząc poza prosty dokument (w który być może nikt już nie wierzy), obraz staje się dziwny, przewrotny, tajemniczy. Angażuje oglądającego i prowokuje go do zadawania sobie trudnych pytań.
Polecam cały artykuł, który można przeczytaj tutaj.
wtorek, 1 stycznia 2013
Widoki - premiera i wernisaż
Marcin przygotował niedawno nowy świetny tomik swoich wierszy, który będzie nosił tytuł "Przed siebie". Pierwszą okazją aby poznać nowe teksty będzie wernisaż, do którego Marcin zaprosił również mnie, co przyznam się było dla mnie szalenie miłą propozycją, ale jednocześnie wyzwaniem jeśli chodzi o dobór fotografii do jego poezji.
Po dość długo trwającej łamigłówce umysłowej i przeglądaniu katalogów z negatywami, wpadłem na szatański pomysł - zebrać razem w końcu zestaw zdjęć, które tworzę od lat ze średnią częstotliwością jednego zdjęcia na kilka miesięcy. Robiąc dawno temu pierwszą fotografię kompletnie nie miałem pojęcia czy coś kiedyś z tego powstanie. Tematyka jest specyficzna, a forma jak na mnie dość nietypowa - po pierwsze kolor, po drugie cyfra, po trzecie... telefon komórkowy (ugh...). Niestety z racji tematyki i dostępnego czasu na wykonanie zdjęć (liczonego w sekundach), technika ich wykonywania była bardzo ograniczona. Nie wspominając już o niezbędnej dozie "spokoju umysłu", o co nie było łatwo biorąc pod uwagę okoliczności. Myślę że opis towarzyszący wystawie wyjaśni wszystko:
Widoki
Od około 10 lat mam do
czynienia z tak zwanymi „łowcami głów”, czyli headhunterami. W ciągu tego czasu
nieraz zdarzało mi się odbywać rozmowy w ich biurach. Rozmowy te mają na celu
sprawdzenie, czy nadaję się do pracy na stanowisku X w firmie Y, czy moje
oczekiwania finansowe są zbieżne z tym, co potencjalny pracodawca jest gotów
zaoferować i w końcu czy jestem skłonny zmienić miejsce pracy. Są to spotkania,
które mogą bardzo znacząco wpłynąć na moje lub czyjeś życie – na tak zwaną
karierę, poziom zarobków, miejsce zamieszkania, aspekty osobiste i inne. Kiedy
przychodzi się do headhuntera na umówiony wywiad, asystentka zazwyczaj prowadzi
delikwenta do pokoju, informując że za kilka minut przyjdzie konsultant. W
ciągu tego czasu po prostu czeka się, rozgląda po ścianach, wycisza telefon
komórkowy, pije wodę lub herbatę. Ja zacząłem dokumentować „widoki”.
Poniżej opis Marcina dotyczący premiery jego wierszy:
Utwory, które prezentuję,
pochodzą z przygotowywanego tomu wierszy pod tytułem "Przed siebie". Kilka z nich po raz pierwszy widzi zresztą światło
dzienne. Motywem przewodnim tych tekstów jest bieganie. Od pewnego czasu bowiem
sporo biegam. Od ogólnego zabiegania związanego z codziennymi sprawami uciekam
na ścieżki biegowe, chodniki i ulice. To oczywiście jedynie tło tych wierszy. Mniej
tu wyobraźni i języka, które odgrywały ważną rolę w moich poprzednich
książkach, a więcej codziennego doświadczenia, na które składają się m.in.
praca w korporacji, krytyka systemu edukacji, depresja czy życie na
warszawskiej Pradze.
Wernisaż odbędzie się w nowoczesnej formie, czyli w... internecie na blogu. Zapraszam wszystkich w piątkowy wieczór na stronę Galerii ArtPub. Od godziny 20.30. będziemy z Marcinem dostępni do dyskusji w komentarzach pod wpisem.
Zapraszam też na autorską stronę Marcina.
niedziela, 30 grudnia 2012
czwartek, 8 listopada 2012
miesiąc fotografii Berlin i Paryż
Jutro ruszam do Berlina obejrzeć część wystaw z berlińskiej edycji Miesiąca Fotografii. Najbardziej nastawiam się m.in. na Antoine'a d'Agatę. Jego nowy album "Ice" dotarł do mnie ok. miesiąc temu i do dzisiaj nie mogę się z niego otrząsnąć. Pójdę na pewno też obejrzeć Michaela Ackermana z jego "Half Life" - wprawdzie widziałem go dwa lata temu w Paryżu, ale do tego typu zdjęć wraca się jak do ulubionego filmu. Koniecznie trzeba obejrzeć retrospektywę mistrza wielkiego formatu - Joela Sternfelda w galerii C/O. Z sentymentalnych powodów obejrzę pewnie też nrd-owskich punków z lat 80-tych. Plus jeszcze kilka innych wystaw.
Bardzo dobrym pomysłem było zamówienie sobie pocztą katalogu festiwalowego, który dotarł do mnie 2 tygodnie temu. Dodam - katalogu, który mógłby być wzorem dla tego typu wydawnictw. Niesamowicie bogaty (ponad 250 stron!), z ciekawymi nieprzeintelektualizowanymi tekstami, dobrej jakości papierem - po prostu bajka. Jego oglądanie (i posiadanie na półce z albumami) to sama przyjemność.
W przyszłym tygodniu z kolei lecę do Paryża na paryski Miesiąc Fotografii, oraz po raz kolejny wziąć udział w targach Paris Photo. Jest to najlepsze miejsce w Europie, w którym można zobaczyć jaka fotografia jest "na fali", która jest "sprzedawalna" i najbardziej ceniona. Jak zwykle polska reprezentacja będzie niestety niezwykle skromna. Jedynym wystawcą z naszego kraju będzie Galeria Asymetria (chociaż dobre i to!), a poza nią w galeriach zagranicznych będzie można zobaczyć nielicznych, de facto jednych z najbardziej cenionych na świecie naszych fotografów - m.in. Bogdana Konopkę, Gabrielę Morawetz czy Tomasza Gudzowatego.
Jeśli chodzi o Miesiąc Fotografii "polskie" wystawy również można policzyć na palcach jednej ręki. W pierwszej kolejności trzeba wymienić zbiorową wystawę "Polish Photography in Paris and in the world". W drugiej - trzy duże wystawy polskich fotografów: Gabrieli Morawetz - Body And Breath, Ryszarda Horowitza - Photos Fictions 1970-2000 oraz Bogdana Konopki - The Time Of Fireflies. Ta ostatnia jest wprawdzie wystawą zbiorową (m.in. z Sarą Moon, Gladysem i innymi), ale będzie zawierać aż 50 fotografii Konopki. Zdjęcia Bogdana będą zresztą obecne również na kilku innych wystawach zbiorowych.
Oprócz polskiej fotografii, to co mnie najbardziej interesuje to na pewno nowa wystawa Todda Hido, połączona z premierową sprzedażą jego nowego albumu, John Gossage pokazujący fotografie z albumu wydanego, z tego co pamiętam mniej więcej rok temu, Paul Graham, a także kolejna zbiorowa wystawa z udziałem Sary Moon.
Trzeba przyznać, że jest dużo bardzo ciekawych wystaw na obu tych festiwalach w tym roku. I przeglądając ich zapowiedzi mam niestety nieodparte wrażenie, że to co pokazuje się i "promuje" w Polsce jest oddalone od świata o lata świetlne.
fotografie od góry: Michael Ackerman, Joel Sternfeld, Rudolf Schafer, Bogdan Konopka.
środa, 7 listopada 2012
"z drugiej strony" po raz trzeci
Wystawa "Z drugiej strony" została przedłużona o ponad miesiąc. Można ją oglądać do końca listopada. Sławek Tobis na swoim blogu umieścił trochę materiału z tej wystawy - zdjęcia z wernisażu oraz dokumentację całej ekspozycji. Zapraszam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)