(dla klimatu foto zrobione przeze mnie jeszcze w poprzednim stuleciu)
Nie wiem czy to z tej okazji, ale dzisiaj padł rekord najwyższej wygranej w polskim totolotku. 33 miliony złotych wygrał ktoś, kto zagrał w gdyńskiej kolekturze. A dokładniej zagrał na ul. Unruga na gdyńskim Obłużu. Czyli dokładnie tam, gdzie ja ostatni raz w życiu zagrałem w totolotka. Było to mniej więcej 33 lata temu. Wtedy jeszcze ul. Unruga nie nazywała się Unruga, tylko jakoś inaczej. W kamień zapomniałem jak, ale ponieważ zmienili nazwę to była to zapewne ulica imienia jakiegoś komunisty.
Jednym z moich ulubionych fotografów (i przy okazji najbardziej odjechanych) jest Roger Ballen. Pisałem na jego temat w relacji z Paris Photo w 2009 (do Kwartalnika Fotografia), podczas którego miałem okazję być na jego wykładzie i poznać go osobiście. W 2012 roku dał o sobie znać już dwukrotnie. I to z trochę innej strony niż typowo zdjęciowej. W zeszłym tygodniu ukazał się singiel alternatywnej kapeli Feeder pod tytułem "Borders". Nowa płyta "Generation Freakshow" ukaże się pod koniec marca. Na okładkach obydwu wydawnictw znajdują się zdjęcia Ballena.
Fanem Feedera nie jestem i ten nowy singiel też mi się nie podoba. Na dodatek nijak mi się nie komponuje ze zdjęciami. No ale cóż, może Roger ma inny gust muzyczny.
To niejedyny "skok w bok" Ballena. Niedawno zrobił on sesję zdjęciową zespołowi Die Antwoord, chyba najbardziej znanemu zespołowi z RPA. Mało tego - wyreżyserował im również teledysk - singiel z ich nowej płyty, wydanej również w zeszłym tygodniu. O ile się nie mylę to pierwsza "reżyserka" w życiu tego fotografa, chociaż parał się już filmem w przeszłości. Kilka lat temu współtworzył film krótkometrażowy pt. Memento Mori.
Wracając do teledysku Die Antwoord to polecam oglądać go z wyłączonym dźwiękiem. No chyba że ktoś lubi rap-rave...
Muszę przyznać że starannie utkany przez Ballena świat jego obrazów trochę mi się zniekształcił po obejrzeniu tego video. Być może artysta postanowił się (nas?) w końcu trochę zabawić, a nie tylko ładować grubą szuflą swoje chore wizje w naszą bezbronną podświadomość.
Poza czytaniem "newsów" ze świata, podjechałem dzisiaj do Stowarzyszenia i odebrałem autorskie egzemplarze "Listy Obecności". Jutro zabieram się do pakowania w bąbelkowe koperty i wysyłania tu i ówdzie...
Na zakończenie tego chaotycznego wpisu ponownie akcent muzyczny, ale tym razem z najwyższej półki. Dwa słowa na temat nowej płyty Tindersticks - "The Something Rain". Nagrana i wyprodukowana przez Stuarta Staplesa w jego domowym studio, póki co to dla mnie płyta roku 2012. Mało tego - to będzie chyba moja ulubiona płyta tego zespołu. Normalnie nie mogę się od niej oderwać. Musiałbym być poetą przez bardzo duże 'P', żeby być w stanie napisać jej recenzję i to co czuję gdy jej słucham. Ograniczę się więc tylko do podlinkowania oficjalnego teledysku do pierwszego singla, a wszystkim polecam zakup.
4 komentarze:
zdjecie kota - ociera się o geniusz
w czwartek postaram sie odrobić lekcje i zobaczyć wystawę
pozdrawiam
bo genialny kot ;)
Macieju, a gdzie i jak można dostać ten album? I w jakim jest formacie? I za ile?
Lista obecności - niesamowita! Szkoda, że do W-wy tak daleko... No chyba, że planujesz coś w Gdyni, to skoczę z uciechy!
póki co wszystkie egzemplarze leżą w stowarzyszeniu 'bardziej kochani'. link masz we wpisie. można im napisać maila i Ci wyślą.
to jest format B5, ksiazka kosztuje 25 zeta.
a wystawa mam nadzieję trafi tez do trójmiasta. ale póki co szczegółów brak.
Prześlij komentarz