Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

niedziela, 1 czerwca 2014

primavera sound cdd

Z pobrzmiewających wciąż w głowie dźwięków Deafheaven przeskoczyć w świat zakwaszonego Connana Mockasina nie jest łatwo. Nie tylko z powodów dźwiękowych. George (vel Hitlerjugend) i Connan (vel moja praprababcia w kaszubskiej chuście) to panowie pochodzący jakby z dwóch przeciwległych krańców wszechświata.
Godspeed You! Black Emperor to również twórcy oddzielnej konstelacji. Mogwai orbitują już nie tak daleko od tych ostatnich.

Tytuł gracza soboty zdobył jednak u mnie Trent Reznor.
Od wielu lat NIN już do mnie nie trafia. Ale chwile gdy rozbrzmiewają utwory z pierwszej czy drugiej płyty są wyjątkowe. Gdy wydawało się że czas dzisiejszego koncertu minął, muzycy zainicjowali potężną wersję Head Like A Hole. Wybitne zakończenie koncertu, pomyślałem. Po ostatnim dźwięku zabrałem się do opuszczenia pola, a tymczasem Trent podszedł jeszcze raz do mikrofonu i rozpoczął deklamowanie Hurt. To był kolejny dowód na to, że na Primaverę warto było w tym roku przyjechać.

Nie mam dostępu do statystyk, ale wygląda na to że Polaków coraz więcej przyjeżdża na ten festiwal. W tym roku było nas co najmniej - dziennikarzy sztuk 10, muzyków sztuk 15, hipsterów - pół samolotu, innych... - ??? Język polski słyszałem kilka razy przechodząc od sceny do sceny. Może jeszcze nie tak często jak słyszy się język angielski na Openerze, ale wygląda na to że śmiało dołączamy do narodów "festiwalowych", co mnie osobiście cieszy niezmiernie.



Brak komentarzy: