Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

wtorek, 2 lipca 2013

akty, tomaszczuk i mądzik w trójmieście


Na temat trójmiejskiej fotograficzno-wystawowej depresji rozpisywałem się już kilka razy. W zeszłym roku umarł festiwal Transfotografia, galerii fotograficznych brak, w ukryciu żyją i fotografują pojedynczy fotografowie. Energia fotograficzna zanikła, nie licząc drobnych, nieśmiałych aktywności, typu amatorska trójmiejska szkoła fotografii, raczkujące gdyńskie studio Tekla Krzyśka Winciorka i Violetty Łuby itp.
Na tym tle wyjątkowo wypada lipiec z trzema interesująco zapowiadającymi się wystawami, aczkolwiek nie liczyłbym na to, że to światełko w tunelu dla trójmiejskiej fotografii, ale raczej przypadek.

Pierwsza, najmniej fotograficzna ekspozycja to wystawa Leszka Mądzika - "Faktura czasu".
Mądzik - między innymi wybitny reżyser, twórca sceny teatralnej KUL, od zawsze poszukuje inspiracji w przestrzeniach, które przemierza podczas swoich podróży. Pojedyncze obrazy rejestruje aparatem fotograficznym, traktując to jako swoisty notatnik. Od jakiegoś czasu wystawia te swoje "notatkowe" fotografie, co jest ciekawym materiałem głównie dla fanów jego teatralnej twórczości.
Do 28 sierpnia można oglądać jego prace (oraz plakaty towarzyszące przedstawieniom) przed Pałacem Opatów w Gdańsku Oliwie (Cystersów 18).

O galerii-pl Piotra Laskowskiego wspominałem na blogu kilka razy. Ostatnio przy okazji wystawy Ewy Andrzejewskiej, wcześniej m.in. przy okazji wystawy Waldemara Jamy. Piotr niczym Don Kichot postanowił promować w Gdyni sztukę wizualną na bardzo wysokim poziomie. Organizuje wystawy głównie malarstwa, ale od czasu do czasu w progach jego galerii pojawia się również fotografia. Kilka dni temu miał miejsce wernisaż fotografii Zbigniewa Tomaszczuka (m.in. pierwszego naczelnego kwartalnika Fotografia i Camery Obscury) pod tytułem "Obrazy - narzędzia. Paralaksy czasu ciąg dalszy". Wystawę można oglądać do 14 sierpnia, po uprzednim umówieniu się telefonicznym (504 339 568). Galeria mieści się w Gdyni przy ul. Abrahama 27A.

fot. Z. Tomaszczuk

No i ostatnia, zapowiadająca się monumentalnie wystawa zbiorowa imponującej grupy około osiemdziesięciu (!) fotografów (m.in. Zdzisława Beksińskiego, Mariana Dederko, Stasysa, Marka Gardulskiego, Edwarda Hartwiga, Krzysztofa Hejke, Waldemara Jamy, Bogdana Konopki, Janusza Nowackiego, Pawła Pierścińskiego, Tadeusza, Rolke, Zofii Rydet, Wacława Wantucha czy Andrzeja Zygmuntowicza) pod tytułem "Akt w polskiej fotografii". Prace pochodzą z ostatnich 60 lat i jak pisze kurator Jerzy Piątek - "są dowodem nie tylko artystycznego postrzegania roli ludzkiego ciała jako medium, i tworzywa artystycznego, ale także odzwierciedlają gusta i zmiany kulturowego widzenia nagości."
Wernisaż wystawy odbędzie się pojutrze w czwartek (4 lipca) o godzinie 18.00. w oddziale Muzeum Narodowego Zielona Brama (Gdańsk, Długi Targ 24), a będzie można ją oglądać do 15 września. Wystawie ma towarzyszyć obszerny katalog-album z fotografiami.

fot. Stasys 

fot. Z. Beksiński 

fot. S. Sachno

fot. B. Konopka

3 komentarze:

Kajetan Chrumps pisze...

Ta wystawa to też chyba coraz bardziej aktualne pytanie, dlaczego akt w fotografii skupia się głównie na kobiecie. Odrzucam od razu łopatologiczną odpowiedź - "Bo fotogrfują głównie mężczyźni". To nam sporo mówi o społeczeństwie i kulturze w jakiej żyjemy. W tym kontekście, sczególne wrażene wrażenie robi praca Statysa - świetna.

Sevillian pisze...

Ciekawy temat. Aczkolwiek nie wiem czy akurat źródeł nalezy szukac w "negatywnych" pzyczynach typu patriarchat. W koncu akty pokazuja w wiekszosci piękno kobiet i są pewnego rodzaju pomnikiem dla nich.
Natomiast aktów męskich na wystawie nie ma za wiele, to fakt. Moim zdaniem powodem jest specyfika czasów komuny - większość zdjeć pochodzi sprzed 89 roku. Nawet gdyby w Polsce urodził się wtedy Mapplethorpe to z pewnością nie zrobiłby takich aktów jak na zachodzie.
A dzisiaj powiedzmy sobie szczerze otwartość naszego społeczeństwa na akty męskie pewnie nadal jest niewielka. Tak jak i w ogóle na "odważną" sztukę.

Kajetan Chrumps pisze...

Dlaczego "negatywnych" w cudzysłowe? Dla mnie to oczywiste. Kobieta postrzegana jest jako towar i nie zawsze da się akty kobiece obronić artystycznymi intencjami albo wzniosłym manifestem. Pomadto, coraz trudniej w tym temacie coś nowego wymyślić. I chyba w tym już bardziej widzę szansę na jakąś symetrię w dziedzinie fotograficznego aktu. A w tle gdzieś tam toczyć się będzie pewnie kulturowa walka z fobiami i lękami, zwłaszcza u męskiej części populacji.