Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

sobota, 11 lutego 2012

Peter Hook w Palladium


W warszawskim Palladium wystąpił dziś legendarny basista legendarnego zespołu Joy Division i prawie tak samo legendarnego New Order - Peter Hook ze swoim zespołem The Light. Obecna trasa Petera jest wyjątkowa, gdyż gra na niej w całości, od początku do końca pierwszy longplay Joy Division, czyli Unknown Pleasures. Tomasz Beksiński stwierdził kiedyś, że dwa najważniejsze zespoły w historii rocka to Sex Pistols i Joy Division. Z tych dwóch dla mnie zdecydowanie ważniejszy był, jest nadal, właśnie Joy Division. Niezliczona ilość kapel grających zimną falę, rocka gotyckiego, post-punka, new wave, indie czy rocka alternatywnego jest pod głębokim wpływem tego zespołu. A przedwcześnie zmarły Ian Curtis stał się jedną z najważniejszych ikon muzyki, nie tylko rockowej.

Kilka miesięcy temu koledzy Hooka z zespołu New Order zrobili swojego wieloletniego kolegę w tak zwaną "trąbę" i nie informując go o niczym ruszyli w trasę (jako New Order) grając stare utwory. Między innymi z tego powodu basista ruszył w trasę, również grając stare płyty Joy Division. Ale pal licho genezę, najważniejsze jest to, że po ponad 30 latach pojawiła się unikalna okazja by usłyszeć te utwory ponownie na żywo. Wprawdzie nie z Ianem Curtisem na wokalu (śpiewa Hook), ale przynajmniej z jego nieśmiertelnie brzmiącą gitarą basową. Przeżycie i tak jest ogromne i można powiedzieć kompletnie niespodziewane. Już wiele lat temu wbiłem sobie do głowy tą smutną "prawdę", że nigdy nie przyjdzie mi usłyszeć moich ukochanych płyt ze sceny. A tymczasem... to nawet nie marzenia się spełniają. Tego nie było nawet na liście marzeń.

Poza Unknown Pleasures pojawiło się kilka innych utworów Joy Division - na samym dole foto niekompletnej (!) setlisty. Na drugi bis zagrali jeszcze trzy utwory, najpierw zadedykowany ze sceny Curtisowi 'Transmission', potem jeden z najpiękniejszych utworów w historii muzyki, czyli oczywiście 'Love Will Tear Us Apart', odśpiewany na całe gardło przez całą salę. Wyjątkowe i nie do opisania przeżycie. No i na sam koniec 'Ceremony'.

Po koncercie miałem dodatkową, kompletnie odlotową okazję by uczestniczyć w wywiadzie z Hookiem, który przeprowadzał mój przyjaciel - Piotrek Stelmach z radiowej Trójki. Połączoną z autografami, uściskiem (legendarnej) dłoni, no i zdjęciami. Wywiad bardzo ciekawy, będzie go można usłyszeć w najbliższą sobotę w Trójce w audycji Piotrka po godzinie 16.00.








5 komentarzy:

Wasyl pisze...

Sam nie wiem jak sie do tego ustosunkowac. OK legendarny bass, legendarna reka ale jak widzialem The Light rok czy 2 lata temu w Londynie to Hook tylko sporadycznie dogrywal parie basu a ciezar muzyki dzwigal jego syn. Domyślam sie ze dla Petera ogromnym wysilkiem jest spiew szczegolnie gdy mowimy tu o odspiewaniu dramatycznych wokali Curtisa. Ja ,mialem mieszane uczucia po tym koncercie i szczerze mowiac na kolejny w Londynie sie juz nie wybralem...

Sevillian pisze...

Tu też syn posuwał na basie, mniej więcej w połowie utworów grał główne partie - zazwyczaj wtedy kiedy staruszek śpiewał. Ale suma sumarum instrumentalnie koncert był świetny.
Wokalnie wiadomo że nie ma porównania, ale tragicznie też nie było :)
Ogólnie rzecz biorąc klimat był super.

Anonimowy pisze...

zdaje się, że obie strony zdążyły już "zrobić się w trąbę". ponoć wywiad interesujący, tak słyszałem, ale z powodów ideowych zaprzestałem słuchania red. stelmacha... kajetan_chrumps

Sevillian pisze...

Ideowo faktycznie bywało lepiej, ale wywiad warto będzie odsłuchać. Zakładając że pójdzie w całości...

myga pisze...

ależ mnie zazdrość zżera :O