Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

czwartek, 10 maja 2012

Bogdan Konopka - Gorlice i Wrocław

Jak na wiosnę przystało mamy w Polsce kilka wartych uwagi wydarzeń fotograficznych. Po pierwsze w maju odbędą się festiwale w Łodzi i Krakowie, o których to mam nadzieję napisać niedługo kilka słów.
Do Łodzi jeżdżę co roku z racji świetnej atmosfery, zawsze pojawiających się tam ciekawych fotografów i wielu znajomych, a także (zazwyczaj) kilku wartych uwagi wystaw. Do Krakowa wybieram się rzadko (jakoś nie "czuję" do końca tej imprezy), ale w tym roku z pewnością pojadę z racji wystawy Sally Mann.

Poza festiwalami w tym roku na wiosnę pojawi się ponownie okazja by obejrzeć dwie wystawy Bogdana Konopki. Po świetnej wystawie przekrojowej pokazanej kilka miesięcy temu w Bielsku-Białej i Bydgoszczy, artysta pokaże teraz w większości nieznane swoje prace.

Od 17 do 30 maja w Gorlicach (Muzeum - Dwór Karwacjanów) fotograf zaprezentuje zdjęcia wykonane w tamtejszych okolicach, do których przyjeżdża wakacyjnie w miarę regularnie od wielu lat.

Otwarcie drugiej wystawy Bogdana nastąpi 1 czerwca o godz. 18.00. we Wrocławiu (Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, Rynek-Ratusz 1). Wrocław jest dla artysty miastem bardzo ważnym. W nim między innymi rozpoczynał w latach 70-tych fotografowanie i w nim... kończył, zanim nie wyjechał na stałe do Francji pod koniec lat 80-tych.
Wystawa będzie o tyle ciekawa, że jest poświęcona całkowicie temu miastu i składać się będzie z około 40 fotografii. Pierwsze zostały wykonane jeszcze w latach 70-tych w zupełnie innej technice niż ta, z której jest najbardziej dzisiaj znany (styki 4x5 i 8x10), czyli w kwadracie 6x6. W tamtych czasach robiło się zdjęcia na różnej jakości sprzęcie i materiałach, stąd zderzenie tamtych fotografii z najnowszymi, które Konopka wykonał specjalnie na tą wystawę... miesiąc temu (!), może być bardzo ciekawym doświadczeniem. Wystawa potrwa do 15 lipca.



Kolejna okazja by obejrzeć "Konopkę" pojawi się prawdopodobnie dopiero podczas Miesiąca Fotografii w Paryżu (artysta będzie brał udział w kilku wystawach zbiorowych, a także będzie miał dużą, około 60-zdjęciową indywidualną ekspozycję), stąd warto wybrać się teraz na południe Polski i obejrzeć coraz rzadziej pojawiające się na fotograficznych wystawach - prawdziwe odbitki, na dodatek wykonane przez mistrza techniki ciemniowej.

(obie fotografie: Bogdan Konopka)

7 komentarzy:

Krzysztof Ligęza pisze...

O kurka wodna :) Spora niespodzianka z tymi Gorlicami. Wielkie dzięki za tę wiadomość. Żaden z lokalnych serwisów informacyjnych nic o tym nie pisał. Nie znalazłem też informacji o wernisażu... Wpadnę tam w czwartek. Pozdrawiam

Krzysztof Ligęza pisze...

PS Co to są "prawdziwe odbitki"?:) Odbitka to wydruk, a wydruk to odbitka ("print"). Teza o cudowności ciemniowych odbitek ("lepszości" od wszystkiego innego) jest nieco męcząca. Dla mnie najbardziej istotny jest obraz, a nie sposób w jaki się go utrwala. Jeżeli nie jest intrygujący, to nie pomoże ani tonowanie w herbacie, ani ze złota płatki tudzież inne kwiatki... Oki, wracam do lektury Ciorana. Niedawno odkryłem, że lektura jego pism idzie mi najlepiej w zupełnej ciemności, na małym (ale nie za małym) ekranie komórki.

Sevillian pisze...

No nie. Wydruk to wydruk, a odbitka to odbitka :)
Używam oczywiście skrótu myślowego - mam oczywiście na myśli odbitki ciemniowe, wykonane pod powiększalnikiem, a nie wydrukowane skany. Dla wprawnego oka różnica jest fundamentalna.
Na dodatek w przypadku Konopki odbitki sa stykowe, co jeszcze bardziej oddaje jakość oryginalnego obrazu negatywowego.

Sposób utrwalania, tonowania itp. nie ma tu nic do rzeczy, zwłaszcza że Konopka utrwala odbitki bez tonerów i tym podobnych.
Z wyjątkiem oczywiście tego, że dobiera konkretny papier, który ma swoją dominantę i fakturę, ale to samo w sumie dotyczy wydruków.

Biegłość techniczna uwidacznia się poprzez umiejętne naświetlenie świateł i cieni, uzyskanie najwłaściwszego kontrastu itd. Co finalnie daje TEN obraz, który albo "działa", albo nie.
Z tej samej klatki negatywowej możesz w końcu uzyskać bardzo różne obrazy. Jedne kompletnie odjazdowe, a inne ewidentnie spieprzone.

Krzysztof Ligęza pisze...

Ty patrzysz na to z punktu widzenia techniki, ja semantyki :) Wprawne oko... Tak szczerze to nie znam posiadacza oka wprawnego na tyle, by dostrzegł różnicę pomiędzy 300 a 360 dpi na kawałku papieru wielkości 20 x 25cm. Mnie zaś bolą oczy, jeżeli przybliżę do nich cokolwiek na odległość mniejszą niż 10 cm ;) Tak szczerze, to średnio interesuje mnie biegłość techniczna Bogdana Konopki, choć jest to zapewne ciekawy temat. Znam jego fotografie. Możliwość rozmowy o tym dlaczego tak, a nie inaczej pcha mnie ku Gorlicom. Pisząc o utrwalaniu miałem na myśli sam proces fotografowania. Malowanie też jest utrwalaniem obrazu, ale z tego, co wiem Bogdan Konopka nie maluje ;) (teraz już też wiem, że nie tonuje)

Sevillian pisze...

Podejrzewam że żeby odróżnić 300 od 360 dpi to i sokole oko by nie wystarczyło ;)
Natomiast wydruk (ze swoją - choćby nie wiem jakiej wysokiej jakości by był - pikselizacją) powieszony obok *odbitki* (ze swoją "gęstością" i "głębią") wygląda jednak inaczej. Oczywiście można powiedzieć, że się czepiam i szczególarz jestem, ale tak już niestety mam i nic nie poradzę :)
Będąc teraz w Łodzi na fotofestiwalu ubolewałem niestety, że 90% wystaw było drukowanych (oczy mnie po prostu bolały), a obcowanie z tymi 10% wyjątków sprawiało niewiarygodną wręcz przyjemność dodatkową swoją (jednak) wartością wizualną.

Takie porównanie przyszło mi teraz do głowy, że to trochę jak z oglądaniem filmów. Jednemu wystarczy obejrzeć na ekranie komputera wersję avi (albo i rmvb), a inny musi iść do kina, bo tam duży ekran i dolby surround.

Bez obrazy mam nadzieję! :)

Fundamentalnie zgadzam się oczywiście z Tobą - dobry obraz to podstawa. Bez niego ani wydruk ani perfekcyjna odbitka się nie obroni.

Krzysztof Ligęza pisze...

Nie no, oczywiście, że bez obrazy. Mamy po prostu różne doświadczenia oraz sposób postrzegania pewnych spraw. Dla mnie zauważalnym aspektem jest np. metameryzm. Zresztą, to kwestia prezentacji - mimo wszystko dosyć ważna. I tu dużą rolę odgrywa nie tylko papier, ale też szkło oprawy.

Będziesz w Gorlicach/Szymbarku czy we Wrocławiu?

Sevillian pisze...

Jeszcze nie wiem na 100%. Na pewno nie będzie mnie w Gorlicach jutro, ale będę się starał podjechać w przyszłym tygodniu przy okazji wizyty na krakowskim festiwalu.
Do Wrocławia też na pewno się wybiorę. Chciałbym się pojawić na wernisażu, ale nie wiem czy mi się uda. Trochę mi ten piątek nie leży.

A co do oprawy - nie wiem jak to Konopka planuje, ale o ile dobrze pamiętam ostatnie wystawy w Bielsku i Łodzi - tam chyba w ogóle nie było szyb, tylko "gołe" kopie. W przypadku jego prac to by było najlepsze rozwiązanie.