Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

środa, 24 kwietnia 2013

record store day i place to bury strangers

Kilka lat temu w Stanach narodziła się piękna idea o nazwie 'record store day'. Można powiedzieć, że to święto sklepów płytowych - tych "prawdziwych", oferujących "prawdziwe" płyty winylowe. Tak tak, są wciąż takie (to samo powiedziałem wczoraj facetowi, od którego kupiłem wspaniałą antyk-lampę do ciemni, na temat klisz wielkoformatowych :) ).
Święto wspierają znani muzycy (REM, Jack White, Metallica i wielu innych) między innymi wydając tego dnia limitowane single i EP-ki. Akcja rozszerzyła się szybko na Anglię, a później na wiele innych krajów. O dziwo dołączyła do nich również Polska. Piszę o dziwo, gdyż wielu ludzi uważa że płyta winylowa już dawno wyginęła i z nią oczywiście sklepy płytowe. A zwłaszcza w naszym kraju, w którym dominującym źródłem muzyki jest w tej chwili internet. Kilka sklepów jednak wciąż u nas funkcjonuje, większość w Krakowie, Warszawie i Poznaniu. Listę można znaleźć na oficjalnej stronie RSD. Na świecie następuje w tej chwili powrót do winyli (tak jak i do fotografii analogowej), ale to już temat na inną dyskusję.

Jednym z ciekawszych wydawnictw tegorocznych jest minialbum A Place to Bury Strangers. Po zeszłorocznym, jak to zwykle u nich - genialnym albumie Worship, 5 dni temu wypuścili limitowany do 2000 egzemplarzy winyl "Strange Moon".


Pięknie wydany (żółty, gruby winyl) album zawiera covery pochodzących z Portland punkowców Dead Moon. Kapela ta już nie istnieje ładnych parę lat, a najbardziej aktywna była w latach 90-tych, kiedy to wydawała płyty praktycznie co rok.


Warto taki rarytas mieć. Póki co na ebayu ceny wahają się od 25 do 30 dolców, ale wyższe już też się pojawiają.
A wracając do starych wydawnictw PTBS to odkurzę po raz kolejny jeden z ich "komercyjnych" kawałków, którego wykonania w warszawskim Powiększeniu kilka lat temu jakoś nie mogę zapomnieć.



Brak komentarzy: