Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

wtorek, 27 sierpnia 2013

fotokonkursy czyli jak zwykle

Rzadko oglądam wyniki konkursów fotograficznych. Przytłaczająca większość wywoływała we mnie nieprzyjemne reakcje żołądkowe, więc zarzuciłem ten zwyczaj. Mimo tego jednak, że człowiek unika pewnych tematów to one potrafią same go znaleźć. I tak przed chwilą na popularnym portalu informacyjnym uderzyło mnie pewne zdjęcie - nagrodzone w konkursie fotograficznym Nikona. Nie powiem - wyjątkowo uderzyło pozytywnie. Co z kolei zmotywowało mnie do tego by "kliknąć" i zobaczyć kolejnych nagrodzonych. A tam niestety było już jak zwykle. Zdjęcia pół biedy (już się przyzwyczaiłem), natomiast gdy ktoś dodaje do nich swoje "filozoficzne" uzasadnienia po co wykonał takie właśnie zdjęcia, to już niestety ręce opadają.
Najbardziej rozbawiło mnie tym razem "wytłumaczenie" do takiego oto foto...


" To zdjęcie zostało zrobione w kwietniu 2012 roku. Aby uzyskać idealne światło, Chang Peng musiał czekać kilka godzin aż słońce przestanie rzucać tak intensywne promienie. Wykonał ponad 100 zdjęć, zanim doczekał się tego jedynego, zwycięskiego ujęcia."

Hm. Wspomniany Chang Peng (foto jest podpisane Chang Feng, więc w sumie nie wiem do końca jak się nazywa autor) nieźle się namęczył. Zużył całą jedną setną swojej karty pamięci, żeby wykonać ponad 100 klatek i z jedną tysięczną mocy swojej baterii. Narobił sobie zakwasów w palcu wskazującym prawej (ewentualnie lewej) ręki. Słońce było intensywne, więc i spocił się na pewno porządnie biedaczysko. Zdecydowanie na zwycięstwo uczciwie zapracował.

Nie wiem tylko w sumie po co wychodził tak wcześnie z domu skoro Słońce było wysoko. A jak już wyszedł (może prognoza pogody go zmyliła), to po co było te 99 wcześniejszych zdjęć? No i w końcu, "last but not least", widać że chłopak operuje photoshopem perfekcyjnie. Co mu więc to Słońce przeszkadzało...?

Żeby nie było tak złośliwie to na koniec foto, które mnie zaintrygowało. Nie potrzebuję tu żadnych uzasadnień, wszystko widać nomen-omen czarno na białym. I na dodatek autor z Polski, a foto wykonane w Krakowie. Można? Można.


(foto: Marcin Ryczek)

3 komentarze:

Kajetan Chrumps pisze...

Mój wykładowca na warsztatach mawia, że są fotografowie, którzy uznają robienie zdjęć tylko wczesnym rankiem i wieczorem. Z wiadomych względów.

Sevillian pisze...

Pewnie ma na myśli fanów wschodów i zachodów słońca ;)

Kajetan Chrumps pisze...

Tera to se można pewnie taki zachód sieknąć na Photoshopie bez wychodzenia z chaty.