5 lat temu wrzuciłem trochę portretów wykonanych znajomym na festiwalu Off 2009 (już tyle czasu prowadzę bloga???). To jeszcze były czasy mysłowickie tego festiwalu. W roku 2010 znowu robiłem podobne zdjęcia wg tej samej reguły - tylko jedna klatka na jedną osobę (to pewnie było takie nieświadome przygotowanie do późniejszej praktyki wielkoformatowej). Z powodu lenistwa w obszarze wywoływania negatywów małoobrazkowych wrzuciłem je na bloga dopiero rok później.
Kontynuując niechlubną tradycję, w ostatni weekend wywołałem wszystkie 7 negatywów 35mm zalegających w lodówce. Robiłem je przez ostatnie... 3 lata. Małego obrazka już praktycznie nie używam, więc machając koreksem usilnie próbowałem sobie przypomnieć co na nich jest. Poza portretami Off-owymi, bo te robię co rok, niewiele pamiętałem. Tak że po wywołaniu czekały na mnie bardzo miłe niespodzianki, niedostępne dla użytkowników cyfry co to po ułamku sekundy oglądają swoje dzieła na małych ekranikach tylnych ścianek aparatów. Żałujcie!
Między innymi te dwie foty z berlińskiego muzeum z ostatniego posta są z najstarszego filmu.
Mały obrazek trzaskam niezmiennie Contaxem, który równie niezmiennie puszcza światło niestety. Patrząc na zdjęcia z 2009 i 2010 roku zaczął gdzieś w tamtym czasie. Stąd te białe krechy pośrodku niektórych kadrów (światło puszcza jak mu się zachce). Kolejne lenistwo - nie chce mi się uszczelnić aparatu. Z drugiej strony jak wyciągam go raz na ruski rok to może i nie ma sensu. Poza tym to w końcu fotografia analogowa, z założenia niedoskonała, więc po co się czepiać...
Lenistwo z upływem lat się pogłębia, więc w roku 2014 wypada mi wrzucić zdjęcia z roku 2012. Zdaje się że nie miałem wtedy weny, fot jest niewiele i nie są one niestety najlepsze, więc kolejne z 2013 i 2014 zamieszczę niebawem..
4 komentarze:
Michel Houellebecq "Negatywy".
Nie kojarze. To tytuł jakiegoś jego eseju?
To tylko moja wyobraźnia :)
Ach :))
Prześlij komentarz