Poza Konopką zwracam szczególną uwagę na świetne portrety Andrzeja Georgiewa. I wcale nie dlatego że to również wielki format.
Contra Doc numer 3 do obejrzenia tutaj, a ściągnięcia tutaj.
foto: Bogdan Konopka
sobota, 2 listopada 2013
contra doc numer 3
Ukazał się właśnie trzeci numer magazynu Contra Doc. Wydawany przez tę samą redakcję, która wydaje Doc! Photo Magazine, Contra Doc jest poświęcony fotografii stricte artystycznej. W najnowszym numerze jak zwykle znaleźć można prace kilku znakomitych fotografów polskich i zagranicznych. Swoją prezentację ma między innymi Bogdan Konopka, poprzedzoną krótkim tekstem mojego autorstwa. Polecam gorąco - Bogdan pokazuje mało znane w Polsce martwe natury, wykonane kamerą 8x10 cali.
Poza Konopką zwracam szczególną uwagę na świetne portrety Andrzeja Georgiewa. I wcale nie dlatego że to również wielki format.
Contra Doc numer 3 do obejrzenia tutaj, a ściągnięcia tutaj.
foto: Bogdan Konopka
Poza Konopką zwracam szczególną uwagę na świetne portrety Andrzeja Georgiewa. I wcale nie dlatego że to również wielki format.
Contra Doc numer 3 do obejrzenia tutaj, a ściągnięcia tutaj.
foto: Bogdan Konopka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
to pewnie będzie okropne, co napiszę, ale dopiero te martwe natury przekonują mnie do twórczości Konopki... może powinnam zobaczyć coś na żywo. wielki format zupełnie inaczej działa wtedy.
Fotografia Konopki nie należy do najłatwiejszych. Bogdan nie ulega też modnym "trendom", tylko konsekwentnie "robi swoje" - eksploruje światło w obrazie, szuka ducha w miejscach i przedmiotach. Przez to na zachodzie jest bardzo ceniony, a w polskim zaściankowym światku bywa niezrozumiany czy nawet krytykowany.
Na Twoim miejscu dałbym sobie czas, wracałbym do tej fotografii gdy masz "klimat" i ochotę. Myślę że powoli będzie docierać :)
Oryginalne odbitki zawsze będą biły na głowę skany w komputerze. Ale to już bardziej uniwersalna prawda, nie dotyczy tylko Konopki. Aczkolwiek przy jego poziomie niuansu ta różnica jest być może większa niż u innych. Wielu "odkrywa" Konopkę po obejrzeniu go na żywo. To fakt.
Piękny esej, gratuluję. A ten kot, który mnie mocno przeraził dawno temu "na żywo", to prawdziwa fotografia sama w sobie.
Dzięki :)
Prześlij komentarz