W kwartalniku literackim "Pobocza" nr 1(35)/2009 trafiłem na wiersze bośniackiego poety Miroslava Micanovica. Jeden szczególnie zwrócił moją uwagę. Nosi tytuł 'mirogoj'. Mirogoj to nazwa najważniejszego cmentarza w Zagrzebiu (coś na kształt warszawskich Powązek).
na łagodnym mirogojskim podejściu mówię do kobiety obok mnie co za jesień co za jesień co za jesień i łagodnie zadyszani docieramy na górę. piękno jest w przyszłym cieple łóżka, gotowanym winie, ciele. część tego spajania się miejsce ma już w naszych krokach i słowach, lecz tak jak istnieje cień pamięci czy pozostawianie i odejście, tak też z lewej strony mojego oka trwa obraz dmuchaczy szkła na szpitalnym podwórzu, którzy odpoczywają i palą obok zaciekawionych chorych na płuca w barwnych piżamach
na łagodnym mirogojskim podejściu mówię do kobiety obok mnie co za jesień co za jesień co za jesień i łagodnie zadyszani docieramy na górę. piękno jest w przyszłym cieple łóżka, gotowanym winie, ciele. część tego spajania się miejsce ma już w naszych krokach i słowach, lecz tak jak istnieje cień pamięci czy pozostawianie i odejście, tak też z lewej strony mojego oka trwa obraz dmuchaczy szkła na szpitalnym podwórzu, którzy odpoczywają i palą obok zaciekawionych chorych na płuca w barwnych piżamach
.
Kilka innych wierszy Micanovica tu.
4 komentarze:
Co ja tu robię dopiero teraz? Nie wiem czy to zdanie oddaje to, co chcę powiedzieć, ale bardzo się cieszę, że znalazłam Twojego bloga :)
Pozdrawiam serdecznie!
PS Tę wystawę surrealistów w Pompidou, o której piszesz parę notek poniżej, widziałam. Owszem, bardzo ciekawa, ale na mnie źle wpłynęła, trochę jak zły sen. Ale to pewnie kwestia wrażliwości.
miło mi bardzo. i wzajemnie :)
niezly wiersz cmentarno-bliski
Bejbe, ten wiersz cholernie bliski. Widziałam jak go łowiłeś - aż Ci ryby błyskały w oku.:) Sama te Pobocza teraz sczytuję. Tyle ominęłam. Ach, ta Twoja zegarmistrzowska precyzja... :*
Prześlij komentarz