
Pierwszy zrobił na mnie szczególnie silne wrażenie. Wspomniałem już o nim tu.
.

To najmocniejszy album antywojenny jaki w życiu widziałem. Fotografie z Sudanu, Czeczenii, Bośni, Rwandy i jeszcze kilku najbardziej niespokojnych miejsc w świecie w ciągu ostatnich lat. Czarno-białe zdjęcia skoncentrowane najczęściej na ludziach. Tych którzy niczemu winni cierpią najbardziej. Rodzą się, cierpią, chorują, głodują i umierają.
Album porażający, przerażający i stawiający znak zapytania przy sensie istnienia ludzkości na Ziemi. Mimo potwornego ładunku cierpienia i zła, moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla wszystkich. Dla zyskania świadomości, dystansu, a także wyzbycia się fikcji ważności zewnętrzności, której hołdujemy z coraz większym zaangażowaniem każdego dnia. W tym kontekście Święta i świąteczny spokój to dobry moment aby taki album obejrzeć.
Za prezent bardzo bardzo Mikołajowi dziękuję.
.
Drugi prezent bez porównania bardziej przyziemny, ale muszę o nim napisać gdyż jest sentymentalny, no i stwarza szansę na kolejne chwile wspominane później z rozrzewnieniem. Poza tym Mikołaj napisał dedykację, że to prezent nie tylko dla mnie, ale dla mnie i dla Roba.
Czuję się zobowiązany...
.

4 komentarze:
Gratuluję pięknych prezentów (choć drugiego nie rozumiem, ale może zdjęcie nie to przedstawia?). Co do wystaw wordpress photo - zgadzam się absolutnie, sama rzucam okiem głównie na naukę itp.
Ten drugi to po prostu kieliszki do wódy. Plus szklany pojemnik na lód, w ktorym owe kieliszki nalezy trzymac :)
A sentymentalizm wynika z tego że przyjaciele rozjechali się po swiecie i wspolna "wódka" zdarza się niestety niezwykle rzadko.
Szkoda tylko, że ja już nie piję...
To tak jak ja. Nie ma straty. Napijemy się soku.
Prześlij komentarz