Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

poniedziałek, 10 maja 2010

strażnik pamięci

(fot. T. Rolke)

Poszedłem dzisiaj do ZPAF-u na spotkanie z Tadeuszem Rolke. Fotograf prezentował na nim zdjęcia, które umieścił w książce "Tu byliśmy - Ostatnie ślady zaginionej kultury".
Książkę mam już od ponad rok temu - jest to esej napisany przez historyka Simona Schamę gęsto przeplatany fotografiami Rolkego, choć równie dobrze można by tą książkę nazwać albumem fotograficznym z dodanym do niego esejem historycznym.
Schama (razem z fotografem) przyjeżdża do Puszczy Białowieskiej - miejsca, w którym rodzili się i mieszkali jego przodkowie - i snuje opowieść o tym zakątku Polski łącząc go z historią naszego kraju od czasów szlachty i "Pana Tadeusza", nie zapominając przy okazji o zupełnie innych tematach, aczkolwiek silnie związanych z Puszczą czyli... żubrach. Głównym tematem książki pozostają jednak polscy Żydzi, którzy do II wojny światowej w wielu miejscowościach na tych terenach stanowili 70-95% całej populacji.
Tadeusz Rolke od kilkunastu lat tworzy cykl poświęcony wymordowanej przez nazistów tej części polskiego społeczeństwa. Podróżuje po wschodniej Polsce, a także dzisiejszej Ukrainie, poszukując ocalałych domów cadyków, pozostałości kirkutów, a czasem tylko podwórek i ulic, po których stąpali jeszcze 70 lat temu polscy Żydzi. Trudno mi w głowie oddzielić ten cykl Rolkego od dwóch innych "nowych" projektów, które niedawno widziałem. Pierwszy to "Niewinne oko nie istnieje" Wojciecha Wilczyka, zawierający około 300 zdjęć synagog (a raczej tego co z nich pozostało lub w co je zmieniono), drugi to "Szara Pamięć" - cykl fotografii Bogdana Konopki, o którym pisałem w październiku zeszłego roku przy okazji wernisażu tej wystawy w Łodzi.
O ile pierwszy z tych projektów jest do bólu dokumentacyjny i wyzbyty uczuć (choć gdy trochę się zastanowić to widać pewnego rodzaju "manipulację" w sposobie ujęcia tematu), drugi stoi na przeciwnym biegunie wrażliwości - kontemplacyjnym i poruszającym, aczkolwiek również nie wyzbytym wartości dokumentalnej, głównie poprzez swoją skalę (Konopka uwiecznił na zdjęciach prawie 300 cmentarzy).
Cykl Rolkego jest zdecydowanie przesunięty w stronę emocjonalną, czyli bliższy zdjęciom Konopki. Na zdjęciach artysty nie widać współczesnych samochodów, obskurnych śmietników czy reklamy Coca-Coli. Mimo że wykonane stosunkowo niedawno, zdjęcia nie są osadzone we współczesnym czasie, natomiast widać na nich jego upływ. Siłę przekazu mocno wzmacnia brak człowieka na tych fotografiach. O ile się nie mylę to pierwszy cykl Rolkego, na którym nie ma ludzi (!). Zamiast człowieka jest pustka, która pozostała i zanikające bezpowrotnie ślady. Z rzadka w kadrze pojawi się pies lub koń, który wrażenie braku człowieka tylko powiększa. Mając z tyłu głowy genezę tego "braku", fotografie przemieniają się w elegię dla wymordowanego narodu, a dla współczesnego człowieka są elementem niezbędnej, jak to nazywa Rolke - kultury pamięci.

(fot. T. Rolke)

Przy okazji ogłoszenie - 21 maja w Lublinie w galerii NN (ul. Grodzka 34) otwiera się inna wystawa Tadeusza Rolke. Tego dnia będzie też wyjątkowa okazja by wziąć udział w spotkaniu z artystą. Początek o godz. 17.00.

6 komentarzy:

wu pisze...

tej...czemu nic nowego nie me?!

czara pisze...

Zaglądam często i w końcu muszę zapytać - czy to bardzo długie wakacje czy brak weny? :)
Pozdrawiam!

Sevillian pisze...

weny aż nadto a wakacje by się przydały. nie ma kiedy przysiąść. ale obiecuję szybką poprawę.

roberto pisze...

źle mi się kojarzy to dopytywanie o wpisy.

roberto pisze...

ależ ja jestem cierpliwy...

czara pisze...

Gratuluję weny, życzę wakacji i pozdrawiam (również cierpliwie;)