Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

sobota, 26 grudnia 2009

biała wstążka

Jak na Święta przystało leżymy do góry brzuchem. Przez dwa dni zacinał silny wiatr, podobno nie tak silny jak we wschodnio-południowej Polsce ale i tak okna skrzypiały.
Świąteczne wieczory mijają nam pod znakiem nadrabiania zaległości filmowych. Wczoraj padło na Białą Wstążkę M. Haneke.
Fotograficznie czarno-biały film którego akcja toczy się na wsi w niemieckich Prusach tuż przed rozpoczęciem I wojny światowej. Mała społeczność składająca się głównie z rolników i ich rodzin. Plus baron dający pracę połowie społeczności, plus zarządca jego majątku, pastor i lokalny lekarz. Praktycznie każdy z nich z wielodzietną rodziną.
Na gorąco czytam ten film jako opowieść o wychowaniu. Pruski sposób na wychowanie opiera(ł) się na karach cielesnych, upokorzeniu, sarkazmie i totalnym podporządkowaniu (poddaństwie) dorosłym. Taki sposób wychowania doprowadził w filmie dzieci do zbrodniczego odreagowania na innych, a w podtekście i konsekwencji, którą każdy z nas zna, do wyhodowania pokolenia nazistów - rasy panów, którzy "odreagowywali" na całych narodach. Biała Wstążka noszona na ramieniu jako symbol niewinności zamieniła się chwilę później w czerwoną opaskę ze swastyką.
Przesłanie filmu nie kończy się jednak na historii z lat 1939-45, ale sięga do dzisiaj. Metody wychowania dzieci i wynaturzenia w tej dziedzinie to temat który się pewnie nigdy nie zakończy. Od za i przeciw karom cielesnym do wykorzystywania seksualnego.
Haneke w tym filmie, jak dla mnie, wszedł na płaszczyznę, po której mistrzowsko poruszał się wcześniej Bergman. Tak głębokie i dojmujące prześwietlenie ludzkiej psychiki poddanej manipulacji (tutaj tak zwanemu wychowaniu), która na dodatek pozostaje w wielu rodzinach tematem zastrzeżonym ("sprawa rodzinna") to rzadkość w dzisiejszym kinie.

.

7 komentarzy:

czara pisze...

I ja wczoraj wróciłam myślami (i blogiem;) do tego filmu. Myślę, że to jest, póki co, najlepszy film Michaeala Haneke. Myślę, że odczytywanie filmu jako szukania korzeni nazizmu jest bardzo zawężające, mimo, że sam narrator wspomina o tym na początku filmu. Zgadzam się z Tobą, że przesłanie jest dużo bardziej uniwersalne.

Sevillian pisze...

najlepszy film Haneke - zgadzam się :)
co do nazimu to być może nie chodziło mu o to w pierwszej kolejności. jednak umiejscowienie akcji (a w sumie mogłaby mieć miejsce w różnych miejscach na świecie) plus ważny punkt czasowy na koniec filmu (rozpoczęcie I wojny) nie są raczej przypadkowe...

Anonimowy pisze...

dołączam się do zachwytów, bo akurat byłem na tym filmie wczoraj... zgadzam się, że to najlepszy film Austriaka, który do tej pory skupiał się raczej na kameralnych dramatach, a tym razem poddał analizie szerszą społeczność. można zresztą ten film odbierać także w wymiarze ogólnoludzkim. zresztą, ja go rozpatruję na dwóch płaszczyznach, ale w każdym wypadku jest to ZŁO. po pierwsze, jest to zło, które czai się w ludziach, w naszych domach, zło UKRYTE, zasypane warstwą norm, jakie obowiązują nas w społeczeństwie na zewnątrz. i to zło funkcjonuje zawsze, od kiedy ludzie nauczyli się żyć w stadzie. po drugie, jest to zło powstające pod ciśnieniem aparatu represji, a w tym wypadku chodzi o wychowanie. z tej represji wiedzie prosta droga do podstępu, odwetu odreagowywanego na słabszej jednostce, a w dalszej kolejności do powstania totalitaryzmu. kajetan_chrumps

Sevillian pisze...

ciekawy komentarz kajetan. dzięki. aczkolwiek osobiscie troche daleki jestem od twierdzenia że zło po prostu jest - ukryte czy też czające się. myślę że bierze się ono z jakichś ludzkich działań. tak jak piszesz o nim w tym drugim wymiarze.

Unknown pisze...

/?a czy cierpienie nie polega na zmniejszeniu zdolności działania/to Ajschylos kończył swego Agamemnona wyrokiem koryfeusza: pathei mathos/chociaż to inne delibaracje na płaszczyźnie aksjo-, semio- czy swobodnie fenomenologicznej/
dla mnje idea zła nierozerwalnie związana jest
z kondycją człowieka/ nie od zarania ani
f ukryciu/wraz z prorokiem perskim Zaratustrą
w VI w. p.n.e., który wyjaśnia istnienie zła koegzystencją przeciwstawnych i wzajemnie
do siebie niesprowadzalnych zasad, to pierwsza, religijna przekonywująca koncepcja zła f historii filozofii/a ponieważ estem maniakiem wolności osobistej, f mojej własnej doktrynie światopoglądowej wolna myśl zawsze będzie większa od Boga/!!!!! śniegoffffffe pozdro frm St. Moritz/tak, jak wunderground.com obwieszczał earlier, że droga przez przełęcz Maloja jest zamknięta, gdyż od 11 dni sypie, to zgodnie
z przyzwoleniem gospodarzy, zawróciliśmy nad Como lake na krótkometrażoffe przeczekanje;)))))))/

Jay pisze...

Jestem jakiś wynaturzony i zwykle nie oglądam filmów które są polecane przez znajomych (a przynajmniej bardzo sceptycznie do nich podchodzę; tak było z Girl, interrupted).
Ty poruszasz takie aspekty, które są (przynajmniej dla mnie) naprawdę ważne - Białą wstążkę obejrzeć chcę.
Więcej o filmach proszę, panie Macieju.
P.S. od siedmiu lat wiesz o co w życiu chodzi, na dalszy czas życzę sprzyjającego Tobie Świata, otoczenia, ludzi. I pogody do zdjęć :)

Sevillian pisze...

Młodzieńcze, małe sprostowanie. To nie jest kwestia że pewien wiek daje szanse by wiedziec o co w życiu chodzi,ale o co Tobie w życiu chodzi. Jedno slowo ale różnica fundamentalna.