W Starej Galerii ZPAF pojawiła się bardzo ciekawa dla mnie wystawa. Czarno-białe fotografie, bardzo kobiece i pokazujące dużą wrażliwość autorki na światło. Ich oglądanie to sama przyjemność. Chciałoby się na nie patrzeć godzinami. Nieczęsto zdarzają się takie wystawy.
Zastrzeżenia mógłbym mieć tak naprawdę tylko dwa - za mało zdjęć oraz cyfrowe odbitki. To że zdjęć mało wynika z możliwości ekspozycyjnych galerii, a że cyfrowe... autorka zdecydowała się zrobić odbitki o dość dużych gabarytach i podejrzewam, że to była przyczyna że zdecydowała się na powiększenia cyfrowe. Trochę szkoda, lubię przyglądać się zdjęciom i z daleka i z bardzo bliska. Z bliska wyglądają więc niestety tak sobie. Pozostaje patrzeć na nie z dystansu, co i tak jest dużą przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz