sobota, 21 sierpnia 2010
polowanie na drezyny
Mój dobry kolega i przy okazji dobry poeta poprosił mnie o zrobienie mu zdjęcia na okładkę najnowszej książki (ilustrację, nie portret). Temat ma być w pewnym sensie industrialny, więc się ucieszyłem. Mały kłopot pojawił się jednak w momencie gdy stwierdził, że zdjęcie ma być kolorowe. A ja już tymczasem niemal zapomniałem jak to jest "widzieć" w kolorze. Lata temu byłem wielkim fanem slajdów z legendarną Velvią 50 na czele (mam nawet jeszcze jedną sztukę w lodówce porządnie przeterminowaną), ale to było dawno. Wyzwanie więc spore. Czego jednak się w życiu nie robiło. Poszliśmy więc w teren. Przy okazji stwierdziłem, że jak się trochę pochodzi po miejscach, po których nikt nie chodzi, to ta Warszawa taka beznadziejna nie jest...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
интересные места, я бы там погулял
Prześlij komentarz