Nie publikuję swoich zdjęć na "flickerze", ale o ile się orientuję jest to jeden z najpopularniejszych portali, na który "aplołduje" się swoje foty. A może i nawet najpopularniejszy. Ze zgrozą przeczytałem przed chwilą artykuł iż...
...najpopularniejszym "aparatem" użytym do fotografowania zdjęć z tego portalu został właśnie... iphone, prześcigając Nikona D90 i kilka Canonów, które minął już kilka tygodni wcześniej. Zastanawiam się co o tym myśleć. W głowie kłębią mi się różne różniaste myśli i pomysły...
1. zniszczyć wszystkie iphone'y
2. przestać uśmiechać się do zdjęć robionych iphone'm
3. przestać uśmiechać się do ludzi robiących zdjęcia iphone'm
4. kupić Nikona D90 i walczyć
5. zablokować dostęp do flickera (na wszelki wypadek, bo i tak tam nie zaglądam)
6. nie robić nic
7. dać sobie spokój
A może to po prostu tylko koniec świata...
2 komentarze:
Macku, niezbyt rozumiem Twoją reakcję ;) To nie koniec świata, to po prostu rewolucja. Najprawdziwszą prawdą jest powiedzenie, że najlepszym aparatem jest ten, który akurat masz przy sobie. Tak się składa, że telefon komórkowy większość ludzi ma zawsze przy sobie. A, że inni producenci telefonów wolą tworzyć miliony różnych modeli, dlatego ich telefony nie są ujęte w tym zestawieniu, choć pewnie połączone siły wszystkich telefonów z Androidem gdzieś by tam się pojawiły, bo na pewno jest ich dużo dużo więcej niż wszystkich lustrzanek i iPhona 4. iPhone 4 robi wreszcie porządne zdjęcia (w przeciwienstiwe do poprzednich modeli), na pewno lepsze niż kompakty cyfrowe jeszcze kilka lat temu, ma fabrycznego HDRa, jest łatwy w obsłudze, ma dużo różnych programów ułatwiających obróbkę i dzielenie się tym online. Wolę osobiście foty z iPhona niż z Polaroida. Jak to jest że robienie Polaroidów jest hipsterską sztuką, a iPhonem sztuką nigdy nie będzie? It's not about the camera, it's about the photographer. Kiedyś robiło się streeta Leiką. Teraz to snobizm i artystowskie fanaberie - wystarczy iPhone aby uchwycić TEN moment.
Adamie, dziękuję za wyczerpujący komentarz, aczkolwiek nadal skłaniam się do teorii że to jednak koniec świata.
Prześlij komentarz