niedziela, 5 czerwca 2011
filip ćwik w aptece sztuki
Temperatura regularnie przekracza 30 stopni. Przez ten brak wiatru nie da się zrobić przeciągu w chacie, więc 25 stopni utrzymuje się przez całą noc. Nie mam pojęcia co się będzie działo latem, aczkolwiek jak tak dalej pójdzie to termometr dobije do 50-tki. Po dworze nie da się normalnie chodzić, trzeba się przemykać zaułkami i pod wysokimi budynkami przeskakując z jednej plamy cienia do drugiej.
Trzy dni temu została otwarta wystawa Filipa Ćwika "inside/outside". Klimaty na fotografiach zupełnie przeciwne do dzisiejszej pogody - skutki zeszłorocznych powodzi. Seria kolorów i seria czerni i bieli. Kolory dużo bardziej mi się podobają - dokumentalne i bardzo malarskie wnętrza zalanych budynków. Fotografie czarno-białe przedstawiają zewnętrza budynków. Jak na mój gust za bardzo cyfrowa ta druga seria. Mam już niestety za duże "analogowe" skrzywienie.
W każdym razie wystawa przygotowana profesjonalnie i bardzo estetycznie. Poza może szybami, za którymi prezentowane były zdjęcia. To niestety powszechny "defekt" fotografii wystawianych w polskich galeriach - trzeba się nieźle wyginać żeby obejrzeć całe zdjęcie dokładnie, unikając odbić okien. Wiem że antyrefleksy są droższe od normalnych szyb, ale mimo wszystko komfort odbioru jest nieporównywalnie większy.
W każdym razie w Aptece Sztuki byłem po raz pierwszy, ale z pewnością bardzo chętnie będę do niej wracał. Więcej na temat wystawy można przeczytać na przykład tutaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz