(foto: B. Konopka)
Zgodnie z moją wcześniejszą zapowiedzią, dzisiaj odbył się wernisaż wystawy "Fotogenia Ciszy" Bogdana Konopki. Wydarzenie miało miejsce w nowej warszawskiej galerii fotografii - Refleksy.
Trzeba przyznać że właścicielka nowego ważnego miejsca na artystycznej mapie stolicy miała dobre wyczucie, którego autora zaprosić do inaugurującej działalność galerii wystawy. Na wernisażu pojawił się prawdziwy tłum gości. Nie powinno to z jednej strony dziwić - wystawione zdjęcia są autorstwa znanego na świecie artysty, którego ostatnia wystawa w Warszawie miała miejsce dobrych kilka lat temu (jedna z pierwszych wersji projektu "Chiny" w nieodżałowanej galerii Luksfera). Z drugiej strony to co trochę dziwiło, to nieobecność reprezentantów ZPAF-u, a także organizatorów Festiwalu, w ramach którego odbył się ten wernisaż. W każdym razie drobiazg ten nie zepsuł nikomu odbioru prac Konopki.
Fotograf pokazał bardzo ciekawy przekrój swoich prac niemal z całej swojej artystycznej kariery. Tematem przewodnim, jak w tytule, nie było ani konkretne miejsce, ani grupa społeczna, jak to u Konopki ostatnimi czasy bywało. Tym razem bohaterem była cisza. Mi osobiście kojarząca się do tej pory głównie z muzyką, aniżeli fotografią. Miles Davis, Stańko, Molvaer - to dla mnie mistrzowie wydobywania ciszy z dźwięków. Konopka postanowił (wiele lat temu) wydobywać ciszę z obrazu.
Jakże to rzadki fotograficzny zamysł w dzisiejszych czasach, w których rządzi szybkość, hałas, rozedrganie.
Potwierdzają to zresztą jedne z pierwszych słów artysty, które wypowiedział na początku wernisażu - większości tych zdjęć nikt nigdy od niego nie chciał. Od siebie dodam - i nie widział. Bardzo niewielką cząstkę z 32 wystawionych fotografii można zobaczyć w albumach "De Rerum Natura" i "Rekonesans". Pozostałe artysta przygotował specjalnie na tą wystawę.
Najstarsza fotografia pochodzi z 1986 roku, czyli jeszcze z czasów gdy fotograf mieszkał w Polsce, wykonana w dość niepopularym już dzisiaj formacie 9x12. Najmłodsza to zdjęcie zrobione we Wrześni, niecały rok temu. Najmocniej zaakcentowanym jednak okresem są lata 1990-94. Dokładnie połowa fotografii została wykonana w Angers - francuskiej miejscowości, w której w tych właśnie latach mieszkał Konopka.
Godna szacunku i podziwu jest też technika i styl, którymi posługuje się artysta. W tych aspektach różnicy między fotografiami odległymi od siebie o 23 lata praktycznie nie widać.
Wystawa będzie czynna przez miesiąc (za wyjątkiem poniedziałków i wtorków). Warto się wybrać i ją zobaczyć. Cisza bijąca ze zdjęć Bogdana Konopki wystawionych w "domowej" przytulnej galerii jest unikalnym doznaniem. A dla człowieka XXI wieku jest juz chyba dobrem unikalnym, mimo że niezbędnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz