Chodzi o pierwszą płytę Ziyo.
Na przełomie lat 80 i 90-tych miałem dużą słabość do tej kapeli. Reprezentowali powiew uwielbianej przeze mnie zimnej fali. Nawiedzony Jerzy Durał na wokalu dodawał tej muzyce magii. Pierwsze trzy płyty są dla mnie absolutnym klasykiem, później bywało już różnie, najczęściej niestety gorzej. Wersja Metal Mind zawiera dodatkowo kilka bonusów. Miło.
I tylko nie mówi mi, że prawda zawsze leży po środku...
Drugą płytą którą kupiłem jest nawet bardziej kultowa i popularna, jedyna płyta projektu Lenny Valentino - Uwaga! Jedzie Tramwaj.
W sumie wstyd się przyznawać, że dopiero teraz ją kupiłem. Mam w domu ich demo, koncert z Trójki i jeszcze coś tam. Płytę miałem do tej pory tylko na kasecie. Recenzji w necie można znaleźć co niemiara - ograniczę się więc tylko do stwierdzenia, że to z pewnością jedna z najważniejszych płyt w historii polskiego rocka. No i kto ją docenia powinien koniecznie się wybrać w tym roku na Off Festival do Katowic. Po wieloletniej przerwie będzie można jej posłuchać (jednorazowo!) na żywo.
2 komentarze:
"płytę miałem na kasecie"... Nie to, że się czepiam, ale pięknie to brzmi.
Nie ma co porównywać z płytą na ajpodzie.
Prześlij komentarz