Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

wtorek, 21 czerwca 2011

washed out czyli czas się zmyć, idzie lato


Dzisiaj pierwszy dzień lata, jutro kończy się szkoła, pojutrze początek długiego weekendu. A za 3 tygodnie wychodzi debiutancka płyta Washed Out - w zasadzie solowego projektu amerykańskiego multiinstrumentalisty Ernesta Greena. Dwa lata temu facet pokazał światu dwie epki, teraz przyszedł czas na wyczekiwany album długogrający - Within And Without. Muszę przyznać że jest to pierwsza tegoroczna "typowo letnia" płyta, którą usłyszałem. Przez typowo letnią rozumiem spokojną, wyluzowaną, imprezowo-chilloutową, nie za bardzo zobowiązującą, lekko rozmarzoną słońcem, morzem i dziką plażą. Kojarzy mi się ona dość mocno z albumem "Gemini" również jednoosobowego projektu Wild Nothing, wydanym w zeszłym roku, o którym kiedyś wspomniałem.

Mimo że niezbyt oryginalna, to może być jedną z najprzyjemniejszych płyt tego roku. Na dodatek ma też całkiem przyjemną okładkę.

(słuchać głośno)

2 komentarze:

Nadja pisze...

The music is just fantastic...
Perfect to... ehhmmm...
relax on! "-))
I'm going to look it up...
Wonderful...

Sevillian pisze...

check Wild Nothing as well. these guys have a lot in common.