Zima zaatakowała. Cokolwiek wcześnie w tym roku. Rozmawiałem dzisiaj z rodziną w Hamburgu i tam podobno lato. No tak, znowu ruscy wysyłają te mrozy do nas. Na północy i wschodzie podobno masakra - sztormy, wichury i tak dalej. Do Warszawki ledwo co doleciało ale to i tak wystarczyło zeby potworzyły się gigantyczne korki a ludziska ustawili się w kilometrowych kolejkach po opony zimowe. Ja póki co czekam.
Szkoda mi tylko dwóch rzeczy. Ze nie mogę się przejść na strzaskane przez morze sopockie molo i ze po Warszawce tez nie mogę pochodzić ze sprzętem, bo akurat się jakiś nawał roboty nagle zrobił. A o 18-tej juz niestety ciemno. Krajobrazy w kazdym razie, jak to mówią niektórzy znani fotograficy, "dupę urywają".
7 komentarzy:
Tak sobie z Aleksandrą nieskromnie myśleliśmy, że więcej ci rzeczy szkoda jak tam siedzisz w tym szarym mieście.
a w OrLOVIE drzewa z korzeniami szły do morza!!!
więcej ale co się tu będę wywnętrzał...
wiecej czy nie wiecej, ale nie posiewaj juz takich obrazkow, bo sie jednak lza praska w oku kreci...
dobre oko... :)
ta perspektywa raczej ogolnodostepna nie jest... :)
Dżizas, ale się porobiło. Ten się rozkleja przy balladach sprzed lat, ten pobekuje, bo zdjęcie zobaczył. Brać się w garść chłopaki, nie mazgaić mi się tu! Matko jedyna, co za czasy... Gdzie ci mężczyźni?
Prześlij komentarz