Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

czwartek, 13 sierpnia 2009

Hałda

Za kazdym razem gdy jadę na południe, w kierunku Katowic czy Krakowa, tzw. "jedynką", mijam pozostałości kopalni węgla brunatnego w Bełchatowie. Trudno ich nie zauważyć, gdyz mają one postać ogromnej hałdy, na której na dodatek stoi 15 120-metrowych wiatraków. Gdyby nie te wiatraki mozna by pomyśleć ze się jest w Australii niedaleko Ayers Rock. Wysokość nawet podobna - ok. 300 metrów. Jadąc z Trójmiasta około 500 km przez nizinną Polskę taka nagła i nienaturalna zmiana w krajobrazie robi wrazenie. Od zawsze zastanawiałem się czy mozna tam jakoś wejść, jak wygląda z drugiej strony albo od góry.
No i w końcu nadszedł ten dzień kiedy wszystko stało się jasne. Okazuje się ze góra bezczynnie nie stoi. Poza wspomnianymi wiatrakami (produkują tyle energii ile potrzebuje cały Piotrków Trybunalski!) na jednym ze stoków zbudowana jest trasa narciarska o długości ponad 700 metrów z wyciągiem krzesełkowym. Z innej strony pną się pod górę "groby". Pojedyncze, połozone mniej wiecej co 50 metrów. Po kilku minutach zorientowałem się że to jednak nie groby a droga krzyżowa.
Na samej górze zaś krajobraz smutnie księzycowy.

Człowiek jednak jest pomysłową istotą tak więc i na takie miejsce znalazło się zastosowanie. Okazuje się że to idealne miejsce dla fanów quadów i samochodów terenowych.

I jest ok - przynajmniej nikomu na takiej górze te ryki nie przeszkadzają.
Wracając jeszcze na chwilę do poprzedniego wpisu i zakrzywień czasoprzestrzeni to na hałdzie doznałem malutkiego flashbacku. Jednym z kierowców quadów był koleś w interesującej bluzie. Mimo napisu który na niej widniał nie pomyślałem jednak o Islandii, a o Norwegii...

1 komentarz:

Aleksandra pisze...

no, fajna ta bluza :-)))