W Trójmieście, a w zasadzie w tym roku jedynie w Gdańsku rozpoczęła się niedawno kolejna edycja festiwalu fotograficznego
Transfotografia. Edycja sporo uboższa niestety od zeszłorocznej czy tej sprzed 2 lat. Zaledwie 4 wystawy w porównaniu do kilkunastu z 2008 czy 2007. Nie miałem okazji wspomagać organizacji festiwalu w tym roku tak jak to robiłem rok temu, jak i nie spotkałem się w tym roku z jego dyrektorem. Trudno mi więc powiedzieć z pewnością jaka jest przyczyna zmniejszenia skali. Być może za tydzień na wernisażu w Gdańskiej Galerii Miejskiej okazja do rozmowy się nadarzy. Pamiętając jednak zeszłoroczne rozmowy do głowy przychodzą mi dwie przyczyny - pierwsza związana z niewielkim zainteresowaniem i wsparciem trójmiejskich miast. Co nie powinno dziwić, gdyż trójmiejscy włodarze znani są raczej z zainteresowań sztuką w rodzaju Maryli Rodowicz (główna gwiazda zlotu żaglowców w Gdyni) czy Zbycha Wodeckiego (główna gwiazda wieczoru kończącego Jarmark Dominikański). Drugą może być niestety nikłe zainteresowanie publiczności coraz mniej wrażliwej i rozumiejącej sztukę na wyższym poziomie od 'M jak Miłość' czy 'Klanu'.
Tradycji sztuki fotografii w Trójmieście w dużej skali w ogóle ciężko poszukiwać. Jedyna w sumie galeria której trafiają się przyzwoite wystawy to
Gdańska Galeria Fotografii, ul. Grobla I, w centrum Gdańska. Sopocka PGS już dawno nie pokazała nic ciekawego. Włącznie z ostatnią wystawą Beksińskiego/Kosińskiego/Pierścińskiego ("klasycy polskiej fotografii"), która jest po prostu słaba.
O ile Kosińskiego trudno brać na poważnie jako fotografa - jego prace pokazane w BWA to jakaś pomyłka (wyglądają na testy spod powiększalnika), prace Pierścińskiego moim skromnym zdaniem po prostu się zestarzały, jedynie Beksińskiego można z jako-takim zainteresowaniem obejrzeć z racji eksperymentalnego podejścia do tego medium. Już nie pamiętam ile lat temu oglądałem w tej galerii ciekawą wystawę fotograficzną. Może za wyjątkiem świetnej wystawy Mike'a Abrahamsa gdzieś z początku 2007 roku. A wcześniej bywało przecież dobrze. Wystawiali tam lata temu i Bogdan Konopka i Stanisław Woś.
Wracając do Transfotografii, obejrzałem póki co jedną wystawę, dość popularnej obecnie fotografki mody Zuzy Krajewskiej.
Wystawa wg opisu podciągnięta pod "nurt" tzw. nowych dokumentalistów. A może raczej "naciągnięta". Na tego rodzaju zdjęcia patrzę bardziej z ciekawości niż z żywego zainteresowania. Nie widzę w nich specjalnej głębi i dość szybko o nich zapominam. Jednak w zalewie fotografii cyfrowej z pewnością są one o niebo ciekawsze od 99% tego co atakuje nas wszędzie dookoła. W kontekście też braku ambitnych wystaw fotograficznych w Trójmieście szkoda wielka, że Transfotografia się zmniejsza. Mam nadzieję ze ten rok jest pod tym względem wyjątkiem a nie stałym trendem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz