Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

czwartek, 4 marca 2010

36


Rok 2010 przyniósł mi na razie 36 płyt. Trzeba przyznać że jak na 2 miesiące to niezły wynik - nowa płyta częściej niż co drugi dzień. Jako że jestem dość wybredny, ilość na dodatek przekłada się w jakość. Wyjątkowe jednak jest też to, że w tak krótkim czasie pojawiło się kilka płyt nie tyle dobrych, co wybitnych. Mimo że zeszły rok również obfitował w świetne albumy, to takiego początku z pewnością nie było.
Chciałbym się rozpisać szerzej na temat każdej z nich, ale obawiam się że zanim to zrobię, miną kolejne 2 miesiące i ukażą się następne albumy. Wymienię więc na razie tylko same tytuły moich faworytów w kolejności alfabetycznej - warto co najmniej poszukać fragmentów w necie (najprościej poprzez myspace) i odsłuchać.

1. Air Formation - Nothing To Wish For - dla fanów shoegaze'u, nowa płyta jednej z najlepszych obecnie działających kapel tego rodzaju
2. A Sunny Day In Glasgow - Nitetime Rainbows - dla fanów brytyjskiego miękkiego gitarowego rocka z lat 90-tych spod znaku Lush
3. Balmorhea - Constellations - dla fanów fortepianu spod znaku soundtracku do filmu 'fortepian' (choć i gitara akustyczna i kontrabas też od czasu do czasu pobrzmiewają)
4. Black Rebel Motorcycle Club - Beat The Devil's Tattoo - dla fanów najbardziej męskiego zespołu na świecie
5. Charlotte Gainsbourg - IRM - dla fanów sentymentalnej piosenki francuskiej, ale nie tylko
6. Delphic - Acolyte - dla fanów tanecznej alternatywy spod znaku Bloc Party
7. Dorias Baracca - Handsome Melting Point EP - dla fanów shoegaze'u - o tej epce już zresztą pisałem tu
8. Joanna Newsom - Have One On Me - kolejny album (3-płytowy!!!) niesamowicie zdolnej młodej dziewczyny śpiewającej głosem Kate Bush i przygrywającej sobie na harfie; piękna płyta
9. Jonsi - Go Do EP - dla fanów Sigur Ros, na razie 3-utworowa Epka, ale już za miesiąc premiera pełnowymiarowej płyty "Go"
10. Kria Brekkan - Uterus Water - jak wyżej i dla tych co tęsknią za pierwszymi płytami islandzkiego Mum
11. Lightspeed Champion - Life Is Sweet! Nice To Meet You - dla fanów pieśniarzy w rodzaju Badly Drown Boy'a
12. Lindstrom & Christabelle - Real Life Is No Cool - dla fanów elektroniki spod znaku Junior Boys z żeńskim wokalem
13. Malory - Pearl Driver - patrz: Air Formation
14. Massive Attack - Heligoland - świeże brzmienie kultowego zespołu
15. Owen Pallett - Heartland - dla fanów alternatywnych smyczków i odjechanego wokalu, a dla wtajemniczonych to po prostu długo oczekiwana płyta Final Fantasy
16. Peter Gabriel - Scratch My Back - słów brak - dla wszystkich i na kolana
17. Serena Maneesh - Abyss In B Minor - młodsza siostra My Bloody Valentine i Place To Bury Strangers; jak jeszcze trochę dorośnie to będzie już całkiem nieźle
18. Surfer Blood - Astro Coast - kolesie z Florydy zgrabnie zapatrzeni w Vampire Weekend, Pavement, Stone Roses i... Beach Boys
19. The Album Leaf - A Chorus of Storytellers - kalifornijczyk, który w poprzednim życiu był islandczykiem - raczej dla fanów Sigur Ros a nie Beach Boys'ów
20. The Knife - Tomorrow In A Year - odważny elektroniczny podkład do opery z efektem jak dla mnie genialnym
21. The Radio Dept. - Clinging to a Scheme - dla fanów rozmarzonych, wyluzowanych, letnich dźwięków
22. The Unwinding Hours - 2010 The Unwinding Hours - chyba najgenialniejszy początek płyty spomiędzy wszystkich tu wymienionych; a cała płyta dla fanów miękkiej bułki w męskim wydaniu
23. Thee Silver Mt. Zion - Kollaps Tradixionales - dla fanów cięższych (w sensie depresyjnym) klimatów spod znaku stajni Constellation (Godspeed You Black Emperor! itp.)

Na koniec zostawiłem sobie 2 płytki z Norwegii. Obie trochę inne niż wymienione wyżej, gdyż zakorzenione w muzyce jazzowej.
Pierwsza to nowa, świetna płyta Jaga Jazzist - One Armed Bandit, a druga, zrobię teraz wyłom w liście, gdyż ta płyta została wydana jeszcze w 2009 roku, ale do mnie dotarła dopiero po Nowym Roku, to najnowsza płyta Nilsa Pettera Molvaera - Hamada.


Jest to płyta, od której nie mogę się od paru tygodni oderwać. Wracam do niej niemal codziennie. Po zakończeniu jej słuchania potrafię jej słuchać ponownie od początku, a to zdarza mi się niezmiernie rzadko. Dlaczego? Sam do końca nie wiem. Jest w niej spokój i głębia. I obydwie te rzeczy zdecydowanie w ciemnym odcieniu. Dodatkowo masa powietrza, atmosferyczności, która wypełnia przestrzeń ciszy między dźwiękami trąbki Molvaera. Unikalne wrażenie.
Molvaera zacząłem słuchać i uwialbiać późno, gdyż dopiero od poprzedniej płyty - Re-Vision i od ostatniego pobytu w Oslo w zeszłym roku, gdzie podsunął mi ją R. Chociaż pamiętam, że ponad 10 lat temu ktoś, już nie pamiętam kto, pożyczył mi płytę tego artysty. Wtedy jednak jakoś te dźwięki do mnie nie trafiły. To muzyka, do której z pewnością trzeba być gotowym żeby ją przyjąć i wchłonąć. Ale jak już wejdzie do środka to nie chce wyjść...

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
czara pisze...

Niesamowite, co za ilości muzyki! Jestem pod wrażeniem. I już otwieram myspace'a! Niestety z tych wszystkich płyt słyszałam jedynie parę kawałków Charlotte Gainsbourg, ale akurat nie rzuciły mnie na kolana.

Sevillian pisze...

P: nie mam pojęcia ;)
Cz: (niemal) wszystkie te plyty są z rodzaju "love me or hate me", więc mozesz z góry założyć, że albo od razu odrzucisz i zapomnisz, albo.. :)

Anonimowy pisze...

Od zawsze mówiłam, że powinieneś mieć własną audycję radiową :)
I myślę, że w tym tempie dojdziemy nawet do małej alternatywnej rozgłośni...

Wasyl pisze...

...ja w tej rozglosni chce miec swoja audycje po polnocy gdzie bede puszczal pierwsza plyte Lacrimosy puszczona wstecz...

roberto pisze...

A już chciałem Ci puścić NPM pocztą...

Jak też coś bym chciał w tej rozgłośni zagrać, ale to w życiu by tu nie przeszło.
Mimo wszystko.

Sevillian pisze...

W: stwierdzam że jako muzyczny redaktor bedziesz sie nadawał
R: zapomnisz o istnieniu Mozza to też się bedziesz nadawał.
a ja ci już npm włożyłem do koperty... hm.

Anonimowy pisze...

ja już tam kiedyś w radiu/rozrywce robiłem. sentyment pozostał... Sev może jakąś internetową wywrotową, piracką rozgłośnię, hę?;)(kajetan_chrumps)