Dziś od rana ponownie słońce i bezchmurne niebo. Czeka człowiek na ten weekend i czeka żeby porobić jakieś zdjęcia, a tu jak na złość lampa grzeje od rana do wieczora. Przy takim śniegu światło operuje w maksymalnej amplitudzie jasności, co z założenia zabija większość fotografii. Zmieniłem więc strategię i poszedłem do lasu. Cisza aż uszy bolą, widoki takie że bolą oczy. Paradoksalnie w takich męczarniach idealnie można oczyścić umysł. Nie bacząc więc na kontrasty i zabijające światło zacząłem szukać zupełnie innych motywów niż robię to zazwyczaj. Po 2 godzinach brnięcia przez śnieg do kolan i zrobieniu kilku klatek poczułem... spokój.
3 komentarze:
Zajebiste.
Widać że zimowa "lampa" nie jest dla Ciebie żadną przeszkodą.
eee, ty znowu to samo. jak wywołam filmy to się zobaczy.
Nie stękaj. Jest kilka fot, które mi się w ogóle nie podobają ;)) Chyba zacznę dobitniej Ci to sygnalizować.
Te są fantastyczne. Higieniczne takie. Oczyszczające. Spokojne. Ale i Tajemnicze.
Prześlij komentarz